niedziela, 22 grudnia 2013

WWE TLC 2013. Orton zgarnął wszystko!

W Houston odbyło się 15 grudnia 2013 roku historyczne TLC PPV. Po raz pierwszy bowiem poznaliśmy zunifikowanego mistrza świata federacji WWE. W finałowym pojedynku wieczoru Randy Orton - mistrz WWE pokonał mistrza świata Johna Cenę, zostając niekwestionowaną "twarzą" organizacji i wrestlerem numer jeden federacji.


fot. www.youtube.com / Randy Orton - pierwszy WWE World Heavyweight Champion

TLC PPV tym razem było dalekie od swojego bardziej ostrego oblicza. Rzadziej niż zazwyczaj w ruch wchodziły tables, ladders oraz chairs. Tak naprawdę wszystko było podporządkowane jednemu, jedynemu pojedynkowi o zunifikowany pas mistrzowski. W walce pomiędzy Ceną i Ortonem wszystko było dozwolone. Liczyło się tylko to, kto przy pomocy drabiny zgarnie oba pasy za jednym razem. Szanse były 50 na 50. Orton miał za sobą władze (przede wszystkim Triple H i Stephanie), zaś Ceną to cudowne dziecko WWE, które rzecz jasna było w pierwszej kolejności brane pod uwagę, jeśli chodzi o tworzenie historii federacji. Sam pojedynek nie porwał chyba publiczności i pewnie nie miałby żadnych szans do wygrania nagrody Slammy w kategorii "Najlepsza walka roku". To jednak wszystko nie istotne, w obliczu tego, że to właśnie Randy Orton przeszedł do historii. Nikt nigdy nie będzie pamiętał stylu, natomiast samo osiągnięcie Vipera pozostanie w pamięci fanów. Na wielkiego przegranego tej walki wyrósł Cena, który jednak nie powinien mieć powodów do zmartwień, zważywszy na to, że zaliczył dość udany rok. Zdobył w tym 2013 roku zarówno mistrzostwo świata, jak i mistrzostwo WWE. Wygrał z Rockiem na Wrestlemanii - współtworząc najlepszą walkę roku zdaniem głosujących w trakcie Slammy Awards. Nie zapominajmy, że triumfował również w niezwykle prestiżowym pojedynku Royal Rumble. Wracając raz jeszcze do Slammy Awards to zabawne jest to, że w tym roku dużo bardziej zasłużył na wyróżnienie w kategorii "Superstar of the Year" niż w ubiegłym roku, kiedy to zaliczył serie ważnych wpadek i porażek. Z kolei dla Ortona druga połowa roku w pełni wynagrodziła męczarnie ostatnich miesięcy jako face'a. Na pewno w akwenie, w którym teraz pływa czuje się jak ryba w wodzie. Heelowe oblicze Randy'ego dużo bardziej za nim przemawia niż face na pół gwizdka. Po TLC, wiadomo już, że Orton zostanie zapisany w kartach historii jako ten pierwszy.


Pozostałe wydarzenia na TLC były tłem głównego dania. Zwraca jednak uwagę cenna wygrana Punka nad całą trójką ekipy Shield. Sposób w jaki przegrało Shield drąży pytania, czy to początek rozpadu grupy. Na tą chwilę jeszcze na pewno nie, ale kto wie czy już niebawem przypadkowy spear Reignsa na Ambrose stanie się kością niezgody w łonie grupy. Trzeba podkreślić również z całą mocą, że Big E Langston pod koniec roku otrzymał naprawdę spory push, który na dzień dzisiejszy daje mu w sposób niekwestionowany pas interkontynentalny. Wspominam o tym nie bez kozery, gdyż dziś wracamy powoli do modelu sprzed upadku WCW, kiedy to właśnie ten tytuł był bezpośrednią odskocznią do walki o najcenniejsze złoto w WWE. Dość przypadkowo w karcie pojawiło się również starcie Brodusa Clay z R-Truthem, które zakończyło się wygraną tego drugiego. Wiadomo już, że wbrew wcześniejszym doniesieniom to nie Tons of Funk w całości przeszło heel turn, leczy tylko sam Brodus. To oznacza, że WWE będzie chciało jednak inwestować w Claya. Ten rok był dla niego bardzo nieudany i można było odnieść wrażenie, że jego kariera zamiast permanentnego wzlotu zanotuje pikowanie. To pikowanie zostało jednak zatrzymane i być może w 2014 roku udowodni, że potrafi wzbić się na wyższy poziom. W tej hierarchii szybko przyskoczyli na wyższy level Wyatt Family, a szczególnie Bray Wyatt. Cała trójka poradziła sobie z jednym Danielem Bryanem - MVP tego roku, co każe upatrywać w nich czołową siłę, z którą trzeba będzie się liczyć w najbliższych 12 miesiącach. I na koniec słowo o divach. Wygrana AJ Lee z Natalyą podczas TLC to swoista kropka nad "i", wieńcząca ten rok - jako okres supremacji crazy chick w kobiecej dywizji WWE. Gratulacje dla AJ. Cieszy taka nagroda dla AJ tym bardziej, że wiele wskazuje, że ta niezwykle utalentowana osobowość, na dłużej nie zagrzeje miejsca w WWE. Hollywood prędzej czy później przygarnie ją do siebie.

 
Wyniki TLC:

1. Pre-Show Match: Fandango /w. Summer Rae pokonał Dolph Ziggler


2. 3 on 1 Handicap Match: CM Punk pokonał The Shield


3. WWE Divas Championship: AJ Lee (c) /w. Tamina Snuka pokonała Natalya


4. WWE Intercontinental Championship: Big E Langston (c) pokonał Damien Sandow


5. Fatal 4-Way Tag Team Elimination Match for the WWE Tag Team Championship: Cody Rhodes & Goldust (c) pokonali Big Show & Rey Mysterio, Curtis Axel & Ryback, The Real Americans /w. Zeb Colter


6. R-Truth /w. Xavier Woods pokonał Brodus Clay /w. Tensai & Funkadactyls

7. No DQ Match: Kofi Kingston pokonał The Miz

8. 3 on 1 Handicap Match: Wyatt Family pokonali Daniel Bryan


9. Tables, Ladders and Chairs Match to Unify the WWE Championship and World Heavyweight Championship into the WWE World Heavyweight Championship: Randy Orton (WWE Champ) pokonał John Cena (WHC)



ptk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz