Nie Scott Hall, lecz Razor Ramon otrzymał słynny pierścień. To właśnie tą część kariery Halla uhonorowało WWE. Oczywiście wprowadzającym go do Hall of Fame nie mógł być nikt inny, jak Kevin Nash. Niesamowity obrazek ujrzeliśmy po przemowie Scotta Halla, tradycyjnie rozpoczętej od "Hey Yo". Otóż, na scenie znaleźli się obok Halla i Nasha - Shawn Michaels, Triple H oraz Sean Waltman. W ten sposób uformowała się raz jeszcze słynna ekipa, znana z historii WWF jako Kliq.
Całe show skradli jednak DDP i Jake the Snake Roberts. Ten pierwszy wprowadzając do Galerii Sław Robertsa, na swój "pozytywny" i ujmujący sposób przedstawił historię łączącą go z Jake'm. Natomiast sam "the Snake" miał chyba jedno z najbardziej przejmujących wystąpień, jakie kiedykolwiek wygłoszono przy okazji gal Hall of Fame. Roberts przyznał się do uzależnień od alkoholu i narkotyków, a także wspomniał, że to właśnie DDP uratował mu życie. Jake mówił również o tym, że życie po zakończeniu kariery wrestlera może być wyjątkowo trudne. I wcale nie chodzi tutaj o kontuzje, lecz o świadomość, że nie jest się już tak potrzebnym ludziom. Wystąpienia Jake'a Robetsa warto posłuchać.
Na koniec, Linda McMahon wprowadziła do Galerii Sław Ultimate Warrior'a. Co prawda, Warrior przyznał, że zabolało go słynne DVD, które WWE wypuściło w świat - "The Self-Destruction of Ultimate Warrior", ale obyło się bez kontrowersyjnych treści. A tego nieco obawiali się oficjele WWE. Co więcej, Warrior ujawnił, że podpisał umowę z federacją, w oparciu, o którą będzie teraz jej ambasadorem. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Przypadek Warriora czy Breta Harta pokazuje, że ten wyjątkowy wieczór ma coś w sobie magicznego. To jedyny taki dzień w roku, kiedy gwiazdy WWE, te obecne i te z przeszłości prezentują się nam od tej strony, którą można nazwać "real life". A w dodatku, tegoroczne Hall of Fame, dzięki WWE Network zostało wzbogacone nie tylko o pełny zapis z gali, ale także o przekaz z "Red Carpet", które również warto zobaczyć.
ptk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz