wtorek, 9 stycznia 2018

Styles ponownie najlepszy. Bezkonkurencyjna Bliss!

I wszystko jasne. Wiadomo już, kto i jak spisał się w minionym roku w ujęciu statystyczno-liczbowym. AJ Styles drugi rok z rzędu wygrywa rywalizację, co jest wyjątkowym wyczynem biorąc pod uwagę realia WWE. Co prawda, długo prowadził sensacyjny lider Jinder Mahal, ale podczas ostatniego, grudniowego PPV - AJ nie tylko wyrwał z rąk Jinderowi tytuł mistrza WWE, ale także jak się później okazało prowadzenie w rankingu. Nie zmienia to faktu, że Jinder zanotował niespotykany awans w hierarchii WWE. Z byłego low-cardera, członka grupy 3MB stał się main eventerem. Tym razem w zestawieniu panów nie ma większych niespodzianek. Nie było też żadnego debiutanta, który z marszu mógł liczyć na jakiś wyjątkowy push. W 2018 roku na spore awanse powinni liczyć Elias (osobiście - debiut roku!), Shinsuke Nakamura, Bobby Roode i Braun Strowman. Bardzo obiecująco może wyglądać kariera Aleistera Blacka, który pewnie zadebiutuje w jednym z głównych rosterów. Podobnie sprawa ma się do Kassiusa Ohno, który przypomina co raz bardziej swoją charakterystyką JBL-a. Wielkie brawa dla braci Usos, którzy w końcu zaczynają wykorzystywać w pełni swój potencjał, dzięki zmianie wizerunku. Głos krytyki? Baron Corbin. Kompletnie nie kupuję tej postaci i nie rozumiem pushu, jaki otrzymuje. Nie przypadkowo nici wyszły z jego kontraktu Money in the Bank. Trochę to wszystko na zachętę i na wyrost, gdyż Corbinowi brakuje po prostu charyzmy i prawdziwości.

W rankingu kobiet, równych sobie nie miała The Goddess of WWE - Alexa Bliss. Znokautowała rywalki, a pogoń Charlotte Flair zaczęła się stanowczo za późno. Bliss ma wszystko to, czego nie ma wspomniany Corbin, zaś brakuje jej trochę tego co Corbin ma, czyli warunków fizycznych. No, ale talentu nie da się kupić, a Alexa jest bardzo utalentowana. Nie ma sensu rozpływać się nad nią, bo gołym okiem widać, że obecnie należy do absolutnego topu w WWE. Alexa nie będzie miała jednak łatwego 2018 roku. Asuka, Paige, Sasha Banks, Nia Jax, może Becky Lynch będą szły w górę więc szalenie trudno będzie jej powtórzyć zeszłoroczne osiągnięcia. Na razie można powiedzieć zawodzi Bayley. Oczekiwania po błyskotliwym pobycie w NXT chyba ją trochę przerosły. Inna sprawa, że Bayley potrzebuje dokonać korekt w swoim gimmicku i z pomocą lepszego bookingu powinno być lepiej. Nie skreślam Bayley, ale trochę to jest tak jak z braćmi Usos. Potencjał jest, trzeba tylko znaleźć sposób, żeby go wyzwolić. W ubiegłym roku pisałem o wielkich możliwościach Laurel Van Ness i nie myliłem się. Szalona Laurel udowadnia, że potrafi wykreować ciekawą postać, co w obecnych realiach TNA/GFW/Impact jest nie lada sztuką. Zobaczymy, jak długo jeszcze obecna Knockouts Champion zostanie w Impact Wrestling. Raczej kwestią czasu jest jej transfer do NXT. Na bezrybiu akwenu o nazwie Impact pojawiła się Taya Valkyrie i to ona może zdominować rywalizację pod nieobecność Gail Kim, której należą się ukłony za piękną i bogatą karierę. Gail z końcem 2017 roku zakończyła przygodę z ringiem, choć przy wrestlingu jeszcze zostanie, ale już w innej roli. W nowym roku interesujący debiut może być dziełem Ember Moon. Bardzo chętnie zobaczyłbym również w takim Impact Wrestling Ivelisse, która swój wielki talent pokazuje jak na razie jedynie na arenie Lucha Underground. Przed nami kolejne 12 miesiące. Jakie będzie WWE mniej więcej wiadomo, jaki będzie Impact - tego nikt nie wie. Ba, pytanie czy w ogóle będzie. Oby!  

Ranking C43 RACE liczony tylko w odniesieniu do 2017 roku prezentuję poniżej.


 * w tabeli figurują kolejno: miejsce, personalia zawodników/zawodniczek, reprezentowana federacja, liczba punktów zdobyta w 2017 roku oraz porównanie miejsc w tym rankingu rok do roku (z 2016 r.)
** N - oznacza debiut/powrót w zestawieniu wśród mężczyzn i rankingu kobiet, "+" - oznacza poprawę w rankingu o określoną liczbę miejsc, "-" - oznacza spadek w rankingu w stosunku do ubiegłego roku o daną liczbę miejsc , "0" - oznacza zachowanie status quo w rankingu

[p]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz