wtorek, 12 kwietnia 2011

Na zawsze Rated R Superstar

Nadal z niedowierzaniem przysłuchujemy się wieściom z WWE. Po tym, jak Edge ogłosił zakończenie kariery podczas RAW w Bridgeport, nie milkną komentarze na ten temat. Wszystko stało się tak nagle, że wciąż wielu jego fanów żyje nadzieją, że jego poniedziałkowe wystąpienie to tylko część storyline'u. Jednak z tych złudzeń szybko odziera nas WWE. W specjalnym oświadczeniu federacja McMahona potwierdza, że ostatnio przeprowadzone badania jego karku przyniosły bardzo złe wieści. Lekarze wydali druzgocącą diagnozę. Dalsze występy Rated R Superstar na ringu mogłyby nie tylko prowadzić do paraliżu, ale nawet do śmierci. To oznacza, że Edge'a najprawdopodobniej już nigdy nie zobaczymy w akcji.

 
Edge, a właściwie Adam Copeland to jeden z najwybitniejszych wrestlerów w historii WWE. 38-letni zawodnik urodził się w Orangeville w Kanadzie. W WWF zadebiutował w czerwcu 1998 roku. W ciągu 13 lat swojej profesjonalnej kariery zdobył praktycznie wszystko, co było do zdobycia. Siedmiokrotnie był World Heavyweight Championem, czterokrotnie sięgał po pas mistrzowski WWE, pięciokrotnie był mistrzem interkontynentalnym, raz zdobył mistrzostwo Stanów Zjednoczonych, aż 14-krotnie był mistrzem tag teamów - w tym połowa z tego była zdobyta wraz z jego najlepszym przyjacielem Christianem. Edge wygrywał Royal Rumble, King of the Ring i dwukrotnie Money in the Bank.

Kordon wrestlerów w wzruszający sposób pożegnał wielką gwiazdę WWE

Kariera Rated R Superstar to wspaniały owoc, jaki wyrósł na drzewie WWE. Charyzmatyczny, świetny na ringu i poza ringiem, zawsze nie schodził poniżej pewnego poziomu. Nigdy nie mógł wdrapać się na sam szczyt, albowiem jego era to era również Rocka, Austina, Triple H, Undertakera czy Shawna Michaelsa. Często przyćmiony przez sławę innych legend, nie mógł czerpać garściami ze swojej popularności poza WWE. Christian już dziś nie umie doczekać się wprowadzenia Adama do Hall of Fame. Nie ma dwóch zdań, Edge na zawsze będzie wymieniany w gronie największych sław wrestlingu. Odchodzi jeden z ostatnich z pokolenia, które wyniosły WWE na szczyt przemysłu Sports Entertainment. Odchodzi jako World Heavyweight Champion, jako mistrz, bo na takie miano zasłużył. Na koniec kariery został silnym facem i bardzo dobrze, że tak się stało, bo Edge był nie tylko pozytywną osobowością na ringu, ale również bardzo sympatycznym człowiekiem poza nim. Jego brak będzie z pewnością odczuwalny, chociaż miejmy nadzieje, że odnajdzie się w jakiejś nowej roli w WWE. Być może zabrzmi to trochę trywialnie, ale po wczorajszym RAW, WWE nigdy już nie będzie takie samo. Dzięki Edge!


p.

1 komentarz:

  1. Brakuje mi cie i pewnie innym tez. I lov you Edge. Twoja fanka Pati

    OdpowiedzUsuń