czwartek, 11 października 2012

Kto stoi za Aces and Eights?

Bound for Glory już w najbliższą niedzielę. Najważniejsze wydarzenie federacji Dixie Carter to na pewno nie lada gratka dla fanów TNA. A tych w Polsce jest co raz więcej. 14 października w Phoenix będziemy świadkami nie tylko pasjonujących pojedynków, ale także rozwiązania zagadki dotyczącej tajemniczej grupy Aces and Eights.



Choć kwestia Aces and Eights przewija się w TNA już od paru miesięcy, nadal niewiele, żeby nie powiedzieć mało, wiemy o tej grupie. Trudno nawet jednoznacznie określić ile osób ona realnie liczy. Jednak to nie "ósemki", ale "asy" są zawsze najważniejsze. Nie inaczej jest i tym razem. Wielu zapewne zastanawia się, kto jest ich liderem. Na giełdzie krążą różne nazwiska. Najczęściej wymienia się Eric'a Bischoff'a i Jeff'a Jarrett'a. W moim przekonaniu mastermind całej operacji to Bruce Prichard. Juror znany z Gut Check to nic innego jak kopia Johna Laurinaitisa z WWE. Zresztą sam spędził 22 lata w WWE. Prichard pełni obecnie rolę Senior Vice President, Programming & Talent Relations. Dlaczego miałby to być Bruce Prichard?
Po pierwsze, ostatnio wiele zamętu sprawiły odejścia z TNA takich gwiazd jak: Ric Flair, Devon, Velvet Sky, Angelina Love, Brian Kendrick czy Alex Shelley. Niewiele brakowało, by do nich dołączyli Matt Morgan i Bully Ray. Czyniąc odpowiedzialnego za to jednego człowieka - w tym momencie Pricharda - można zrzucić na niego całe odium fiaska negocjacji i innych historii. I co najważniejsze wpleść to w jakiś ciekawy storyline. Nic lepiej nie przyciąga uwagi widza niż wrestlingowy storyline oparty na faktach. Podobnie ma się w kinematografii, kiedy odbiorca jest informowany, że dany film został nakręcony na podstawie prawdziwych wydarzeń, od razu zaczyna patrzeć na niego z innej perspektywy.
Po drugie, Prichard jako ten, który jest odpowiedzialny za "politykę kadr" może być wykorzystany do otwarcia drzwi dla nowych. Ot choćby, takich jak Luke Gallows, który podpisał już kontrakt z TNA. Niewykluczone, że rekrutów dla swojej operacji pozyska spośród dotychczasowych wygranych Gut Check. Być może to właśnie on otworzy drzwi dla awanturnika Joey'ego Ryan'a. Na stronę Aces and Eights zapewne przejdzie Matt Morgan, który może dostać duży push i zostać liderem zapaśniczej części tej frakcji. W gronie Aces and Eights widziałbym też Bully Ray'a, który co prawda na Bound for Glory będzie stał u boku Stinga, ale wcale nie jest powiedziane, że ostatecznie obierze inny kurs. Niewykluczone, że do grupy dołączą Crimson i ...Garett Bischoff. Ten drugi, wydaje mi się być prawdopodobną opcją w momencie, kiedy w storyline będzie zamieszany jego ojciec - Eric.
No właśnie, Eric Bischoff. Kiedy pojawia się jakiś większy projekt w TNA,  jego nazwisko dość szybko przychodzi nam na myśl. Nie da się wykluczyć, że i tym razem może być w jakiś sposób powiązany z całym tym anturażem. Nie zapominajmy bowiem, że jeśli to mają być asy i ósemki nieprzypadkowo, to w talii asów jest zawsze czterech. Oprócz Pricharda i Bischoffa wśród asów może znaleźć się wspomniany Jeff Jarrett i jeszcze jakaś jedna persona.
Tak czy inaczej, jakikolwiek by tu scenariusz nie przedstawić, wydaje się, że projekt Aces and Eights nie będzie większym przedsięwzięciem niż projekt Immortals. Raczej też nie wywróci TNA do góry nogami. Intuicja podpowiada mi, że będzie to coś na kształt historii z Laurinaitisem w WWE. Myślę, że zainspirowani "Big Johnnym" Hogan i Bischoff doszli do przekonania, że podobny storyline można poprowadzić nieco w innym kierunku. Toteż w TNA być może zobaczymy ich stempel pod tego typu historią. Pamiętajmy również, że to właśnie Bruce Prichard zastąpił Vince'a Russo na stanowisko szefa "kreatywnych". Kto wie, być może sam napisał dla siebie rolę życia.
Niestety, przedstawiona wyżej hipoteza najbliższych wydarzeń rozbija się o skały spekulacji. Trzeba więc uzbroić się jeszcze w cierpliwość i poczekać do ostatecznych rozstrzygnięć, które w przeciągu tygodnia powinny nabrać realnych kształtów.

p.

1 komentarz:

  1. Aces and Eights na pewno wygrają na BFG. Ale kto za nimi stoi to trudno zgadnąć, bo ta tajemnica jest dość pilnie strzeżona. Twoja hipoteza może i jest ciekawa, ale bez Bischoffa czy Jarretta, bo to już wszystko było.

    OdpowiedzUsuń