środa, 4 stycznia 2017

Charlotte i Styles najlepsi w 2016 roku!

Ostatnie noworoczne fajerwerki wygasły, więc zanim zajmiemy się Royal Rumble warto jeszcze rzucić okiem na liczby z ubiegłego roku. Kto się wyróżniał, a kto stracił? Wszystko wyliczone za sprawą indeksu C43 RACE.


Wśród pań prawdziwą dominatorką stała się Charlotte Flair. Z ogromną przewagą wyprzedziła Sashę Banks i ubiegłoroczną zwyciężczynię Gail Kim. Charlotte dzięki streakowi z PPV wyraźnie odjechała rywalkom. Wygląda na to, że nie będzie to jednosezonowy wyskok, a trwała tendencja. Charlotte na lata powinna być w topie kobiecej dywizji. A czy faktycznie jest obecnie najlepszą zawodniczką WWE? Można mieć pewne wątpliwości. Charlotte ma swoje ograniczenia. A kto wie czy największym ograniczeniem nie jest jej ojciec, do którego zawsze będzie porównywana. Zostawmy to jednak na razie na boku. Zwycięzców się nie osądza. Tak naprawdę najbliższy rok wiele rzeczy zweryfikuje, gdyż niejednokrotnie trudniej pozostać na szczycie niż na niego się wspiąć.

Osobiście chciałbym podkreślić świetny debiut Alexy Bliss, która dość szybko stała się mistrzynią niebieskiego rosteru. Choć w przeciwieństwie do Charlotte warunki fizyczne za nią nie przemawiają to jednak ma wszystko, żeby być czołową gwiazdą WWE. Zresztą w kobiecej dywizji warunki fizyczne nie odgrywają najważniejszej roli. Spójrzmy na AJ Lee czy Sashę Banks. Alexa świetnie radzi sobie w ringu i poza nim. Dlatego wróżę jej świetlaną przyszłość w WWE.

Dobry rok dla Becky Lynch, choć stać ją na więcej. Musi jeszcze pracować nad sobą, by stać się bardziej wszechstronną zawodniczką. Sasha Banks to wielka zagadka na przyszłość. Wydawało się, że wraz z pojawieniem się w głównym rosterze przykryje czapką swoje rywalki, tymczasem nie do końca tak było. Wyrównane boje z Charlotte i trochę nonsensowne przerzucanie się pasem mistrzowskim między sobą zweryfikowały pozycję Banks. Żeby nie powiedzieć zepchnęły ją póki co na dalsze miejsce w hierarchii pań. Zobaczymy czy ten sam los nie podzieli w 2017 roku Bayley? Rozpoczęty już program z Charlotte, którego punkt kulminacyjny będzie miał podczas Wrestlemanii będzie prawdziwym testem dla gwiazdy NXT. Życie pokazało nie raz, że rozwojówka to jedno, a główny roster to drugie. Mimo popularności nie będzie jej łatwo. No bo jest Charlotte, a w obwodzie Nia Jax, być może Paige, a kto wie czy w tym roku nie zadebiutuje Asuka. Czas pokaże, a sytuacja w kobiecym wrestlingu jest bardzo dynamiczna. Szkoda, że praktycznie cały rok straciła Paige. Nadal uważam, że Paige jest numerem jeden wśród kobiet. Pytanie, kiedy dorośnie do tego by udźwignąć to brzemię.

Jeśli chodzi o TNA, to szybkimi krokami Gail Kim zbliża się do końca pięknej kariery. Liderka C43 RACE prawdopodobnie w tym roku straci przodownictwo a godnego zastępstwa w TNA obecnie nie widać. Co prawda Jade miała być namaszczona na następczynię Kim, ale to chyba nie ten rozmiar buta. Taryn Terrell prawdopodobnie już nie wróci do ringu. Kto zatem będzie dzierżył prymat w TNA? Zapomnijmy szybko Brandi Rhodes czy Allie. Zwróciłbym uwagę na obecną mistrzynię Rosemary, ale tak naprawdę to będzie rok Laurel Van Ness. Przypomina trochę Angelinę Love. Ciekaw jestem jak jej talent się rozwinie w 2017 roku.

Poniżej pełna klasyfikacja rankingu C43 RACE za 2016 rok.      


Z kolei, w rywalizacji panów walka o prymat toczyła się dosłownie do ostatniego tygodnia 2016 roku. Wtedy to rzutem na taśmę AJ Styles wyprzedził Kevina Owensa. Zresztą co tu dużo mówić, oboje są bohaterami ostatnich 12 miesięcy. Fascynujące jak zmienia się nie tylko oblicze WWE, ale także samego Vince'a McMahona. Jeszcze niedawno trudno było przypuszczać, że najważniejsze dwa pasy jego federacji będą w tym samym momencie w rękach ikon TNA i ROH. Dość hermetyczna grupa ludzi namaszczonych przez McMahona do bycia twarzą WWE to zawsze było grono, do którego trudno było wejść zawodnikom z historią w WCW, TNA, mniej ROH. Teraz zaczęło się to zmieniać, gdyż Vince wie, że musi zostawić na boku swoje zasady, a wziąć pod uwagę zdanie ludu i skarbnika korporacji. Zresztą AJ Styles jest tak zafascynowany WWE, że nie daje powodów Vince'owi do rozterek. Z poniższej tabeli wyraźnie wynika, że ubiegły rok należał do piątki zawodników. Obok Stylesa i Owensa byli to Reigns, Ambrose i Lashley. Dodałbym do tego grona Chrisa Jericho, który dopisał kolejny piękny rozdział do swojej kariery. I choć w jego przypadku nie pokazują tego liczby to trzeba wyraźnie podkreślić: Y2J tygodniami czy nawet miesiącami podtrzymywał ratingi RAW na dopuszczalnym poziomie. Warto podkreślić, że drugie życie w WWE dostał Miz, który odkąd dołączyła do niego jego żona stał się centralną postacią skupioną wokół interkontynentalnego kruszca.

Skoro mowa o tych, którzy definiowali wrestlignową rzeczywistość w ciągu ostatniego roku to nie można nie wspomnieć o braciach Hardych. Broken Billiance zmieniło karierę Matta, zmieniło TNA, jednym słowem było genialnym posunięciem. Do tego należy dodać, że feud pomiędzy Hardymi a Decay, zakończony The Great War na Bound of Glory był niekwestionowanym feudem roku. Niesamowita stała się przemiana Matta, który z bezbarwnego mistrza TNA stał się gwiazdą federacji. Płynie z tego też ważna lekcja, iż nigdy nie jest za późno, żeby dokonać zmiany swojej postaci. Oprócz Hardych sufit TNA trzyma się jeszcze na barkach wspomnianego Lashleya i EC3. W obydwu przypadkach trzeba przyznać, że obecność w TNA bardzo rozwinęła tych zawodników i jestem przekonany, że zobaczymy ich jeszcze w WWE. Bardzo dobry rok dla Eddie Edwardsa i ..Eli Drake'a. Udany debiut w TNA zaliczyło małżeństwo Bennettów oraz Moose. Podobać się mogło również Decay.

Wracając jeszcze do WWE to nie można zapomnieć o New Day, którzy stali się tag teamem najdłużej trzymającym pasy mistrzowskie w historii. To jest osiągnięcie, o którym będzie się mówiło latami. Z nowych twarzy jedynie Baron Corbin i Finn Balor mogą zapisać swoje debiuty na plus. Apollo Crews to nie jest materiał na gwiazdę i podzieli chyba los Titusa O'Neila. Na pewno w pamięci zapisze nam się wielki powrót Goldberga i jego spektakularne zwycięstwo nad Lesnarem podczas Surivor Series. Trzeba jednak stwierdzić, że to nie był jakiś szczególny rok we wrestlingu jako takim. Ciekawić może natomiast ścieżka, jaką idą poszczególne gwiazdy WWE i TNA. Warto więc przyjrzeć się poniższemu zestawieniu i zobaczyć kto wygrał, a kto przegrał patrząc rok do roku.    


* w tabeli figurują kolejno: miejsce, personalia zawodników/zawodniczek, narodowość (kraje, które zawodnicy i zawodniczki reprezentują w swoich federacjach), liczba punktów zdobyta w 2016 roku oraz porównanie miejsc w tym rankingu rok do roku (z 2015 r.)
** N - oznacza debiut/powrót w zestawieniu wśród mężczyzn i rankingu kobiet, "+" - oznacza poprawę w rankingu o określoną liczbę miejsc, "-" - oznacza spadek w rankingu w stosunku do ubiegłego roku o daną liczbę miejsc , "---" - oznacza zachowanie status quo w rankingu

[p]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz