niedziela, 19 czerwca 2011

TNA SLAMMIVERSARY 2011. Anderson nowym mistrzem!

W ubiegłą niedzielę odbyła się dziewiąta edycja Slammiversary. Nader huczne urodziny to nie były, ale z pewnością najwięcej powodów do radości mają Ken Anderson i Kurt Angle. Anderson wywalczył swój drugi tytuł mistrzowski, z kolei mistrz olimpijski ostatecznie rozprawił się z Jarrett'em.


Zwycięstwo Andersona było możliwe dzięki przebiegłości Bischoffa, który z bliska oglądał zmagania o najcenniejszy pas organizacji. Jak się później okazało Eric w decydującym momencie przeszkodził Stingowi w odliczeniu do trzech przeciwnika. "Easy E" bynajmniej nie reprezentował interesy Andersona, ale chciał uczynić wszystko, by popsuć wieczór Stingowi. I to mu się udało. Anderson natomiast dopiął swego. Miesiącami domagał się walki o pas mistrzowski i kiedy dostał taką szansę zgarnął całą pulę. Co prawda wyścig po złote runo kosztował go to utratę sympatii publiczności, ale dla zdeklarowanego "asshole" akurat ta kwestia schodzi na drugi plan. Teraz najważniejszy cel dla Kena to zatrzymać na dłużej TNA World Heavyweight Championship. Pamiętamy bowiem, że jego pierwszy title run był dość krótki. Eric Bischoff określił Andersona jako Szwajcarię TNA. Porównanie zapewne zbyt daleko idące, ale neutralny i nie zawierający żadnych sojuszy, myślący jedynie o swoim interesie Anderson wcale tak daleko nie odbiega od tej metafory. Samotny mistrz, mający w posiadaniu coś bardzo cennego będzie zapewne łatwym celem. No chyba, że Anderson zrozumie w jakim położeniu się znalazł i znajdzie porozumienie z Bischoffem i Hoganem. Póki co, Anderson musi się martwić o to, jak obronić swoją zdobycz w pojedynku rewanżowym ze Stingiem.

Niespodzianki nie było w main evencie. Kurt Angle wygrał finałową potyczkę z Jarrettem. Choć Jeff częściej wygrywał z Kurtem to jednak faworytem był mistrz olimpijski. Jarrett swoje sukcesy w starciach z Angle w głównej mierze zawdzięcza Karen i swoim nieczystym trickom, z których zawsze słynął. Tym razem nic nie pomogło "King of the Mountain", który tym samym nie zdołał zdobyć złotego medalu Kurta. Jarrett wyjechał z niczym, zaś zwycięzca zaś zapewnił sobie prawo do walki o tytuł mistrzowski federacji. To już najprawdopodobniej koniec arcy długiego programu tych doświadczonych wrestlerów. Trudno dziś snuć wizje na temat przyszłości Jeffa i Karen w TNA. W ciągu ostatnich miesięcy oglądaliśmy świetną robotę "pary zakochanych" poza ringiem i jednakowoż Kurta w ringu. Ta komplementarna mieszanka przyniosła świetne efekty. Toteż udało się podtrzymać zainteresowanie tą rywalizacją tak długo. O ile Angle będzie teraz skupiony na zdobyciu pasa mistrzowskiego, o tyle przyszłość Jarrettów wygląda zagadkowo. Niewykluczone, że oboje znikną z TNA na jakiś czas.

Alex Shelley wykonał swoją misję i pomógł Beer Money w zachowaniu pasów, choć wszystkie znaki na niebie mówiły, że przyczyni się do rozpadu teamu Storm & Roode. Tak się póki co nie stało, być może to jeszcze przed nami. Fatalnie na Slammiversary zaprezentował się Crimson, który pozostał nadal niepokonanym. Na tle wytrawnego Samoa Joe, Crimson wyglądał blado i to chyba nie jest ta klasa, co chociażby Matt Morgan. A skoro mowa o "The Blueprint" to ten pokonał Steinera, co w niczym nie zmienia faktu, że Matt od kilku miesięcy tkwi na bocznych torach TNA. To samo dzieje się z Samoa Joe. Małą niespodzianką było zwycięstwo Raya nad Styles'em. Jednak pamiętajmy o stypulacji, albowiem była tego typu walka pasowała Bully Ray'owi. Slammiversary niestety nie oczarowało. Nie było też żadnej niespodzianki. Minął niespełna tydzień od tego wydarzenia, a już teraz z trudem przychodzi mi przypomnienie sobie czegoś szczególnego z tej gali. Poza oczywiście niekwestionowanym sukcesem Andersona.

WYNIKI SLAMMIVERSARY 2011:

TNA World Tag Team Championship: James Storm (c) & Alex Shelley pokonali British Invasion

Matt Morgan pokonał Scott Steiner

3-Way Match for the TNA X Division Championship: Abyss (c) pokonał Kazarian & Brian Kendrick

Crimson pokonał Samoa Joe

TNA Knockouts Championship: Mickie James (c) pokonała Angelina Love /w. Winter

Last Man Standing Match: Bully Ray pokonał AJ Styles

TNA World Heavyweight Championship: Mr. Anderson pokonał Sting (c)

The Final Battle: Kurt Angle pokonał Jeff Jarrett

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz