wtorek, 22 czerwca 2010

NXT II. Riley vs. Kaval?

Rozpoczął się drugi i ostatni sezon NXT. Po zwycięstwie Wade'a Barretta w pierwszej edycji przyszła kolej na odkrycie nowej gwiazdy WWE. Kto tym razem będzie najlepszy? Faworytów jest dwóch.




W nowej odsłonie NXT w rolach głównych występują:









Michael McGuliccuty /w. pro Kofi Kingston









Lucky Cannon /w. pro Mark Henry









Eli Cottonwood /w. pro John Morrison









Husky Harris /w. pro Cody Rhodes









Kaval /w. pros Michelle McCool & Layla El









Percy Watson /w. pro MVP









Alex Riley /w. pro The Miz









Titus O'Neil /w. pro Zack Ryder

To co należy podkreślić to fakt, że nowa edycja NXT prezentuje nam znacznie lepszych rookies. Oczywiście nie mogło w tym gronie zabraknąć wrestlerów kolejnej generacji. Michael McGuliccuty (Joe Hennig) to syn Curta Henniga (Mr. Perfect). Z kolei, Husky Harris to potomek IRS. Trudno zrozumieć i zaakceptować zamysł zmiany nazwiska Joe Henniga. W końcu to właśnie pochodzenie jest jego największą zaletą. Jest to tym bardziej absurdalne, że Joe jest bardzo podobny do swojego ojca.
Powoli, ale sukcesywnie ujawnia się w WWE problem z trzeciej generacji wrestlerami. Wielu przeciętnych lub nawet po prostu słabych zawodników może liczyć na specjalne traktowanie, ze względu na swoje nazwisko. Najlepszym przykładem na to jest Husky Harris. Windham Rotunda, bo tak się naprawdę nazywa podopieczny Cody Rhodesa jest jednym z dwóch synów Mike'a Rotunda, znanego jako IRS. Husky wraz z swoim bratem Bo Rotundo dzierżył pas mistrzowski tag teamów w FCW. Nie trwało to jednak długo. Harris to bardzo słaby wrestler i kandydat do szybkiej eliminacji z NXT. Jednak takich jak on jest więcej. Zarząd WWE zachęcony powodzeniem projektu Randy Orton, nadal widzi w młodych wrestlerach trzeciej generacji swoje przyszłe gwiazdy. Niestety dość często ich kariery są windowane sukcesami ojców. Na drugi plan stopniowo schodzą umiejętności, charyzma, talent. W tym momencie dochodzimy do zasadniczego pytania: jaki jest portret idealnego zwycięzcy wtorkowego show?
NXT to także interesujący wrestlerzy, którzy stanowią zagadkę. Za takich można uważać dwóch "pierwszo-roczniaków". Eli Cottonwood i ...Percy Watson mają potencjał, jednak dziś ciężko ocenić, jak się potoczy ich przyszłość. Eli ma predyspozycje do bycia mocnym heelem, zaś Percy (tag teamowy partner Darrena Younga z pierwszej edycji) jest tyleż irytujący, co dosyć oryginalny w swoim gimmicku.
Prawdziwe gwiazdy NXT to zdecydowanie Alex Riley i Kaval. Obojgu dobrano odpowiednich pro. Chociaż dla wielu, Laycool w tej roli może wydawać się kontrowersyjnym, to mimo wszystko jest to dobry wybór. Wyciągnięto bowiem wnioski z nonsensownego zestawienia The Miz - Daniel Bryan w poprzedniej edycji NXT. Kaval, podobnie jak Danielson, to świetnie wyszkolony i doświadczony wrestler. Nie jest łatwo znaleźć w mid cardzie WWE równie dobrze usposobnionego pro. Stąd pomysł z kobiecym, nieco zaskakującym duetem. Szczególnie Michelle McCool - jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza diva w WWE doskonale nadaje się do tej roli. Z kolei Alex Riley to mistrz FCW. Swoim gimmickiem w jakiejś części nawiązuje do Jacka Swaggera. A co najważniejsze w NXT, jego postać świetnie koresponduje i komponuje się ze swoim pro - The Mizem. Myślę, że już dziś mogliby być wiodącym tag teamem w WWE. Alex potrzebuje wtorkowych zmagań jedynie do przybliżenia swojej osoby szerszej widowni. Bez względu na ostateczny wynik NXT wydaje się, że Riley i Kaval to wrestlerzy, którzy nie powinni mieć kłopotu ze znalezieniem miejsca w czerwonym lub niebieskim rosterze WWE. Jednakże nie od dziś wiadomo, że w McMaholandii wszystko jest możliwe. Nawet odsunięcie na bok takich utalentowanych zapaśników jak Bryan Danielson.
Kto zostanie zwycięzcą drugiej odsłony? Tym razem, w krótszym sezonie NXT fani będą dysponować 50 proc. głosu. Czy to sprawi, że WWE Universe będzie głosować na swojego ulubionego rookie? A może będzie głosować na swojego ulubionego pro, a tym samym na jego podopiecznego? Niestety, cała idea NXT budzi wiele wątpliwości, ale o tym wspominałem już przy okazji pierwszego sezonu. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że włodarze WWE zdecydują o porzuceniu takiego pomysłu na wyławianie talentów. Przykład Sheamusa, Swaggera czy McIntyre pokazuje, że FCW spełnia swoją rolę. Przykład Danielsona dobitnie nas utwierdza w przekonaniu, że NXT jest chybionym przedsięwzięciem.

p.

7 komentarzy:

  1. Moim zdaniem

    1. Kaval
    2. Hennig
    3. Riley

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Riley
    2. Watson
    3. Kaval

    OdpowiedzUsuń
  3. animowany pisze...1kaval 2watson 3riley

    OdpowiedzUsuń
  4. IMO w tej edycji są lepsi wrestlerzy. W finałowej trójce znajdą się: Kaval, McGuliccuty i Riley. Nie mam pojęcia kto wygra, ale wszyscy pewnie zostaną w WWE na dłużej.

    JJ

    OdpowiedzUsuń
  5. Moze mi ktoś napisać kto już odpadł?

    OdpowiedzUsuń
  6. W finale wystąpią:

    Kaval
    Alex Riley
    Michael McGuliccuty

    Odpali więc w kolejności:

    1. Titus O'Neil (jako pierwszy)
    2. Eli Cottonwood
    3. Lucky Cannon
    4. Percy Watson
    5. Husky Harris

    OdpowiedzUsuń
  7. W najbliższy wtorek - 31 sierpnia finał II edycji NXT.

    OdpowiedzUsuń