środa, 22 czerwca 2011

WWE CAPITOL PUNISHMENT 2011

W Waszyngtonie odbyła się 19 czerwca premierowa gala Capitol Punishment. Ta nieco karykaturalna impreza, ze szczyptą politycznego zabarwienia, nie wyszła ponad przeciętność produktu WWE. Niestety bardziej zaimponować mogła oprawa widowiska, niż jego przebieg.


Capitol Punishment okazało się być szczęśliwe dla Ezekiela Jackson i Dolpha Zigglera. Ten pierwszy pokonał Barretta i zdobył pas interkontynentalny. Drugi zaś był lepszy tego dnia od Kofiego Kingstona. Tym samym Jackson został nowym mistrzem Stanów Zjednoczonych. Obaj nowi mistrzowie to wrestlerzy, w których włodarze WWE pokładają szczególne nadzieje na przyszłość. Wydaje się, że Zeke i Dolph będą któregoś dnia posiadaczami najcenniejszych pasów federacji. Choć osobiście stawiam duży znak zapytania nad jednoznacznym określeniem formatu tych zawodników. Na dzień dzisiejszy to nie są dla mnie kandydaci do odgrywania czołowych ról w WWE.

Niedzielne PPV to kontynuacja słodkiej zemsty Rileya na Mizie. Wygląda na to, że WWE pragnie zrobić z Alexa pierwszoligowego gracza. I dobrze. Tyle tylko, że nie mam do końca przekonania, co do sposobu w jaki to się odbywa. Alex ma potencjał na świetnego i mocnego heela. Face turn i obracanie go przeciwko Mizowi wydaje mi się niepotrzebnym zabiegiem. Myślę, że team Miz - Riley zyskałby więcej, pod warunkiem, że pushem obdarzono by ich jednocześnie. Nie sądzę, żeby A-Ry długo pozostał face'm, bo to po prostu nie jego bajka. Znacznie bliżej do tego Mizowi - przynajmniej na tym etapie kariery. 

Niespodzianką zakończyła się potyczka Del Rio z Big Show'em. Wygrał Meksykanin, ale stało się tak tylko dlatego, że Show przystąpił do walki poważnie kontuzjowany, co było efektem ingerencji Marka Henry'ego. Kontuzjowana noga odmówiła posłuszeństwa i olbrzym nie mógł kontynuować walki. W tych niecodziennych okolicznościach Alberto mógł cieszyć się z pierwszej poważnej wygranej od kilku miesięcy. Cieszy zwycięstwo CM Punka, chociaż po jego deklaracji z poniedziałkowego RAW entuzjazm nieco się zmniejszył.

Dobra wiadomość dla fanów Ortona i Ceny. Pierwszy obronił swój World Heavyweight Championship po wygranej nad Christianem. To jednak nie koniec rywalizacji tych dwóch wielkich postaci WWE. Po walce, w której Christian został niesłusznie odliczony pozostał bowiem niedosyt. Sędzia nie zauważył jak ręka i noga Kanadyjczyka znajdowały się pod linami, co w żaden sposób nie uprawniało arbitra do zakończenia pojedynku. Ten jednak niewzruszony reagował na protesty Christiana.

Niepocieszony z gali wrócił także R-Truth, który przegrał bój o mistrzostwo WWE z Ceną. Przegrał w dużej mierze przez ...little Jimmy'ego. Młodziutki fan Johna Ceny oblał napojem R-Trutha, co skrzętnie wykorzystał mistrz i pozbawił złudzeń Killingsa. John kontynuuje swój title run, który może potrwać nawet do wiosny przyszłego roku, kiedy dojdzie do szlagierowego pojedynku z Rockiem. A R-Truth co prawda nie opuszcza stolicy z tarczą, ale z pewnością jest wielkim wygranym ogórkowego sezonu w WWE.

Wyniki CAPITOL PUNISHMENT 2011:

UNITED STATES CHAMPIONSHIP: Dolph Ziggler /w. Vickie pokonał Kofi Kingston (c)

Alex Riley pokonał The Miz

Alberto Del Rio pokonał Big Show

INTERCONTINENTAL CHAMPIONSHIP: Ezekiel Jackson pokonał Wade Barrett (c)

CM Punk pokonał Rey Mysterio

WORLD HEAVYWEIGHT CHAMPIONSHIP: Randy Orton (c) pokonał Christian

Evan Bourne pokonał Jack Swagger

WWE CHAMPIONSHIP: John Cena (c) pokonał R-Truth

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz