środa, 24 lutego 2010

NXT startuje

ECW to już historia. Nad jej najnowszą częścią będzie czas się jeszcze pochylić. Życie nie znosi jednak próżni i już dziś wyemitowany zostanie premierowy odcinek nowego show. NXT - bo taka jest jego nazwa zaczyna swój pierwszy sezon.



Wtorkowe show ma być bezprecedensowym programem, łączącym elementy wrestlingu i reality show. Bohaterami programu będą rookies - zawodnicy z rozwojówki FCW i pros - gwiazdy WWE. Najlepszy z rookies zostanie dołączony do rosteru RAW lub Smackdown. Pomóc im w zrealizowaniu tego wymarzonego celu mają mentorzy, czyli wrestlerzy pro: CM Punk, Christian, The Miz, Matt Hardy, Chris Jericho, Carlito, William Regal i R-Truth.



Jako rookies wystąpią: Darren Young, Heath Slater, Daniel Bryan, Justin Gabriel (FCW Champion), Wade Barrett, Michael Tarver, Skip Sheffield, David Otunga.



Do każdego rookies przyporządkowano zawodnika pro i w ten sposób powstały następujące pary:

Darren Young & CM Punk
Heath Slater & Christian
Daniel Bryan &  The Miz
Justin Gabriel & Matt Hardy
Wade Barrett & Chris Jericho
Michael Tarver & Carlito
Skip Sheffield & William Regal
David Otunga & R-Truth


Nowe show ma być innowacyjne i odświeżające segment entertaiment, w którym umiejscowiło się WWE. No własnie, niewątpliwie NXT ma trafić do odbiorcy rozrywki, ale czy do fana wrestlingu? Szerzą się wątpliwości. Przede wszystkim kontrowersje wzbudza obsada rookies. Poza Danielem Bryanem (czytaj Bryanem Danielsonem) nie ma tam obiecujących postaci. Start nowego show zbiegł się akurat z mało utalentowanym sortem zawodników, aktualnie trenujących w FCW. Wyjątkiem jest wspomniany Bryan Daniel i Kaval (na szczęście nie bierze udziału w NXT). W przypadku Bryana mogą pojawić się "problemy" w ustaleniu, kto jest naprawdę rookie, a kto pro. Na papierze powinien wygrać w cuglach. Jeśli jednak miałbym się pokusić o jakieś typy, to zwróciłbym uwagę jeszcze na Heath'a Slatera i Wade'a Barretta. Ten pierwszy długo nie potrafi wypłynąć z FCW, gdzie balansuje na poziomie lekko powyżej przeciętności. Tego drugiego zaś wyróżnia dobra praca z mikrofonem.

Doświadczenia z Tough Enough każą ostrożnie podchodzić do tego typu inicjatyw. Osobiście nie jestem optymistą co do długofalowego powodzenia NXT. Wydaje mi się, że rozwojówka FCW spełnia swoją rolę i ma wszelkie sposobności do wyławiania talentów. A NXT może być nudny jak flaki z olejem. Bo może okazać się, że z tego materiału nie sposób nic uszyć. Może się okazać, że NXT będzie gruntem, na którym swoje feudy kontynuować będą wrestlerzy pro. Wreszcie może się okazać, że karierę w między czasie zrobi Kaval, który po prostu trafi bezpośrednio z FCW do RAW lub SD. A wtedy idea, jaka przyświecała NXT straci na znaczeniu. Obym się mylił.

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz