piątek, 19 lutego 2010

TNA AGAINST ALL ODDS 2010

Against All Odds nie należy do topowych gal TNA. Tak chyba należy tłumaczyć mało interesujące PPV, jakie zafundowała nam spółka Hogana. Znacznie ciekawiej działo się później - na konferencji prasowej, kiedy to włodarze TNA poinformowali o przeniesieniu Impactu na poniedziałek - począwszy od 8 marca.


Tegoroczny AAO stał pod znakiem turnieju 8 Card Stud, którego zwycięzca zostaje uprawniony do walki o TNA World Heavyweight Championship. Niedzielne PPV modelowo przypominało pierwowzór gali King of the Ring. Dużo walk w ramach samego turnieju i co ciekawe, wszystkie zakończyły się pinem. Nie bylo żadnego double countdown czy double DQ. Rodzą się we mnie jednak wątpliwości czy niemal całe PPV powinno być podporządkowane bądź co bądź jedynie title shot'owi.  O ile z koroną King of the Ring wiązał się prestiż i zaszczytnie miejsce w historii, o tyle title shot jest równy title shot'owi. No chyba, że Hogan i spółka zadecydowali, w co wątpię, że liczba walk o pas mistrzowski TNA będzie bardzo ograniczona. Inna rzecz, że tego typu turniej w obecnej sytuacji jest nieco ryzykownym posunięciem. Morale w szatni nie może być obecnie najlepsze, skoro wielu wrestlerów nie ma okazji pokazać się szerszej widowni w czasie tygodniówek. A podczas PPV "wybrani" wrestlerzy walczą nawet trzykrotnie, w czasie, gdy inni jak choćby: Daniels, Beer Money, MCMG, Rhino,  Homicide czy Jay Lethal nie dostają tych szans w ogóle. Od niepamiętnych już czasów nie było też ani jednej walki knockouts division. Pozostawiając jednak te kwestie na boku, należy odnotować, że title shot przypadł D'Angelo Dinero. Trochę chyba jednak niespodziewanie. Jeszcze niedawno wydawało się, że bliżej main eventu są Desmond Wolfe, Matt Morgan czy Hernandez. Dinero jednak zasłużył na to zwycięstwo. Sądzę, że w wielu głowach ludzi z WWE pojawiła się myśl, iż popełniono wielki błąd pozbywając się Elijah Burke.

Against All Odds to także dwie inne walki. Tag team'owej walce 3D z Nasty Boys nie warto poświęcać wiele uwagi. Dinozaury tag teamu - Nasty Boys - to bliscy znajomi Hogana, którzy obecnością w TNA skorzystali w praktyczny sposób na tej znajomości. Ich gimmick dobrze sprzedawał się na początku lat 90-tych, ale w 2010 roku to jest już ogromny przeżytek i widząc ich na ringu, w dodatku w wątpliwej formie fizycznej, to właściwie nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Natomiast walka AJ Styles'a z Samoa Joe, jak zwykle stała na dobrym poziomie. Można wlać łyżkę dziegdziu i kaprysić na brak 6-kątnego ringu, przestrzeni wokół ringu itd. To co może być ciekawą implikacją tego pojedynku to przyszłość Samoa Joe w federacji. Dość szybko i co ważniejsze nieskutecznie wykorzystał walizkę z title shotem. Nie mam pewności czy writerzy TNA mają jakiś pomysł na jego postać.
AAO nie przyniosło nam szczególnych rewelacji, do których w obliczu nieustających zmian w TNA jesteśmy ostatnio przyzwyczajeni. Jednak możemy być ich pewni już niebawem. Oficjalne ogłoszenie reaktywacji poniedziałkowych wojen może nam to zagwarantować.


Wyniki Against All Odds 2010

8 Card Stud Tournament

Ćwierćfinały:

D'Angelo Dinero def. Desmond Wolfe
Matt Morgan def. Hernandez
Mr. Anderson def. Kurt Angle
Abyss def. Mick Foley (No DQ match)

Półfinały:

D'Angelo Dinero def. Matt Morgan
Mr. Anderson def. Abyss

Finał:

D'Angelo Dinero def. Mr. Anderson










The Nasty Boys def. Team 3D








TNA World Heavyweight Championship (special referee Eric Bischoff)
AJ Styles (c) /w. Ric Flair def. Samoa Joe








p.

1 komentarz:

  1. Desmond Wolfe powinien wygrać turniej!

    Wolfenation

    OdpowiedzUsuń