czwartek, 11 listopada 2010

And I quote, czyli zagadka anonimowego GM

Zwykle nie lubimy, jak ktoś czyta z kartki. Trudno nam wtedy odpowiednio się skoncentrować. Kiedy ktoś chowa się za kartką papieru budzi to w nas wątpliwość, co do wypowiadanych za jej pośrednictwem sądów. A gdy dzieje się to na arenie pro-wrestlingowej, od razu możemy mieć pewność, że nie zyska sobie tym poklasku publiczności. Face to face to elementarna zasada, jaką muszą kierować się uczestnicy wrestlingowego widowiska. Tymczasem na RAW obserwujemy już od jakiegoś czasu bezprecedensowy pomysł na heelowego, anonimowego menagera, który głosem Michaela Cole sprawuje swoje rządy. Komentator poniedziałkowego show odczytuje maile wysyłane przez tajemniczą postać. And I quote ... to najczęściej słyszany zwrot podczas Monday Night RAW.

 "I cytuje" poprzedza dźwięk dochodzącego e-maila do komputera ustawionego obok stanowiska komentatorskiego. Zaraz potem na podium pojawia się Cole i czyni swoją powinność - jaką jest przeczytanie maila z najświeższymi postanowieniami GM. No właśnie, co faktycznie robi Michael Cole - Voice of WWE? Wszystko na pozór wydaje się jasne. Komentator informuje wszystkich, że właśnie przyszedł e-mail, podchodzi do podium, odchyla ekran laptopa i wtedy ze zdumieniem widzimy, iż Cole nie czyta maila, ale napisane na kartce oświadczenie, które znajduje się na klawiaturze.


Ten kompromitujący fakt można dostrzec każdego tygodnia. Czy należy wierzyć, że ludzie w WWE są tak nieroztropni, żeby notorycznie powielać ów poważny błąd? Dlaczego operatorzy kamer decydują się na tylnie ujęcie? Nie można całkowicie wykluczyć zaniedbania, jednak bardziej prawdopodobnym wydaje się, iż jest to element storyline'u. Jeśli bowiem anonimowy GM w rzeczywistości nie wysyła e-maili, a Cole jedynie czyta własne oświadczenia, to można wysnuć wniosek, że to komentator jest osobą "pociągającą za sznurki" na RAW. Czy taki będzie finał zagadki trudno teraz jednoznacznie stwierdzić. Wspomniane spostrzeżenie każe przypuszczać, że najpopularniejszy obecnie catch phrase (and I quote...) jest po prostu mistyfikacją.

p.

4 komentarze:

  1. Za dużo tego Cola, syndrom otwieranej lodówki. Nie umiem patrzeć jak komentuje NXT. Żałosne :( Powrót J.R. na ten jeden mecz na RAW pokazał jak bardzo go brakuje w WWE. Optymalnie byłoby jakby na RAW zasiadali Lawler, Ross i heelowy Cole. A co do czytania z kartki Cola to rzeczywiście razi po gałach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram przedmówcę

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uważam że Cole nie jest GM. Wydaje mi się, że nadal nie wiadomo kto nim jest. Kiedy znajdzie sie odpowiedni GM to się go po prostu wsadzi w rolę anonimowego GM.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi sie wydawalo ze czyta z kartki, ogolnie pomysl z tym gm jest tragiczny.

    OdpowiedzUsuń