poniedziałek, 23 maja 2011

WWE OVER THE LIMIT 2011. And I quote: Cole kissed Lawler's foot!

Parafrazując tytuł słynnej powieści Remarque'a można powiedzieć: Na zachodzie bez zmian. Over The Limit był szczęśliwy dla broniących swoje pasy mistrzowskie. W komplecie będą oni wyjeżdżać ze Seattle wraz ze swoimi tytułami. Mniej szczęśliwy był to wieczór dla dwóch przyjaciół Cole'a i Miza. Pierwszy został upokorzony, drugi zaś musiał wykrztusić dwa słowa - I quit. Na gali odnotowaliśmy również powrót legendy, która po wielu miesiącach znowu zaprezentowała się fanom WWE.  


PPV rozpoczął pojedynek pomiędzy Rey Mysterio a R-Truth. Nowy attitude Ron'a Killings'a wietrzącego tu i ówdzie konspirację to zdecydowanie przepis na sukces dla tego zawodnika. R-Truth potrafi świetnie sprzedać swoją ciemną, ale i ciekawszą stronę osobowości. Kariera Killingsa podążała ku ślepej uliczce. Teraz jest na to szansa, że R-Truth będzie kimś więcej niż po prostu mid-card'erem. Opener z udziałem Rona poprzedzony jego świetnym promo potwierdza, że WWE chce poważnie zainwestować w tego wrestlera. Gdy do tego dodamy jeszcze przekonywujące zwycięstwo nad 619 to możemy jednoznacznie stwierdzić, że to był bardzo udany miesiąc dla R-Trutha. Choć wiele wskazywałoby na to, że tak nie jest.

Drugie starcie wieczoru to walka Barretta z Jacksonem. Obaj panowie rywalizowali o pas interkontynentalny przy biernej postawie publiczności. Gdzie nie gdzie pojawiały się nawet okrzyki "nuda". Nic dziwnego, bo mało przemyślany jest feud między Corre a Jacksonem. Nie łatwo też przyswoić sobie Ezekiela jako face'a. Jackson wprawdzie pokonał Barretta na Over the Limit, ale tylko przez dyskwalifikację. Przed utratą pasa, Anglika uratowali Slater i Gabriel, którzy w samą porę wtargnęli na ring i zatrzymali rozpędzonego Zeke'a.

Trzecia walka to latynowskie lucha libre pomiędzy Sin Carą a Chavo Guerrero. Kolejny pokaz nieprzeciętnych umiejętności Sin Cary, jednak bez znajomości angielskiego i kontaktu z publicznością może to nie wystarczyć na WWE. Z kolei Chavito już dawno nie brał udziału w PPV, więc sam występ na Over The Limit był już dla niego sukcesem. Oczywiście trudno było spodziewać się, że pokona Sin Carę. Chavo właściwie pełnił rolę jobbera. Nie wszystko poszło idealnie w tym pojedynku, ale z ocenami na temat Sin Cary trzeba poczekać do czasu, kiedy zmierzy się on na prawdziwym dystansie, z poważnymi przeciwnikami.

A skoro mowa o latynowskim obliczu WWE, Over The Limit nie mógł odbyć się bez Alberto Del Rio. Meksykanin przybył do Seattle swoim Bentleyem, żeby uspokoić fanów, że mimo jego nieobecności w walce z Ceną o WWE Championship, to przeznaczenia nie można zatrzymać. A jego przeznaczeniem jest bycie mistrzem świata. Alberto usunął się z ringu po groźbach ze strony Big Showa i Kane'a.

To właśnie z udziałem WWE Tag Team Champions odbył się czwarty pojedynek gali. Ich przeciwnikami byli członkowie nowego Nexus: CM Punk i Mason Ryan. Lider "N" nie najlepiej wspomina starcia z Big Showem. Pamiętamy, że jako lider Straight Edge Society toczył z nim długie boje zakończone porażką. Teraz u swojego boku miał Masona, który swoją siłą nadrabiał niedostatki teamu Nexus w konfrontacji z obydwoma olbrzymami. Koniec końców okazało się to być nie wystarczające. Big Show i Kane wydają się być nie do pokonania w najbliższym czasie.

Piąty mecz zawodów to pojedynek kobiet. Brie Bella razem ze swoją bliźniaczką kontra Kelly Kelly. Niepodważalna dominacja Brie i zasłużone zwycięstwo Divas Champion, choć osiągnięte dzięki Twin Magic. Kelly nie jest materiałem na mistrzynię, co znalazło swoje potwierdzenie wczorajszej nocy. Z kolei Bellas należą się słowa pochwały. Nie jest łatwo być mistrzynią w WWE, kiedy federacja traktuje dywizje kobiet po macoszemu. Jednak bliźniaczki udowadniają swoją wszechstronnością, że na ten tytuł zapracowały.

Szósta walka miała w sobie już dużo większy kaliber. Chodziło bowiem o tytuł WHC. Po emocjonującym pojedynku zwyciężył urzędujący mistrz świata Randy Orton. Christianowi nie pomógł nawet ...spear. Viper kontynuuje w ten sposób niewiarygodną passę zwycięstw, a Christian wciąż tkwi w swojej niemocy. Póki co, panowie podali sobie ręce po walce, jednak trudno przewidzieć co kiełkuje w głowie Christiana, któremu lata zajęło, by wdrapać się na szczyt, a wystarczyło zaledwie pięć dni by z niego spaść.

Siódmy akcent niedzielnego PPV to humorystyczne zderzenie dwóch komentatorów Lawlera i Cole'a. Micheal bez wsparcia był bez szans z wrestlerem na emeryturze. Dlatego Cole postanowił przedstawić zaświadczenie lekarskie, że nie jest w stanie walczyć tego wieczoru. Sędzia nie dał się na to nabrać, a Lawler nie czekał by w końcu zrewanżować się za wszystkie niegodziwości ze strony Cole'a. Jak się okazało nie tylko on chciał wyrównać rachunki. Po ostatnim gongu swoją złość na komentatorze wyładowała Eve, a zaraz potem Jim Ross, który podzielił się z Cole'm swoim sosem BBQ. Na domiar złego, gdy wydawało się, że upokorzony Cole ucieknie przed pocałowaniem stopy Lawlera pojawił się niespodziewanie Bret Hart i zaciągnął Cole'a z powrotem na ring. Hitman wykonał sharpshooter, a Lawler triumfalnie przystawił swoją stopę do ust Michaela Cole. To z całą pewnością najgorszy dzień w karierze komentatora WWE.

Main Event Over The Limit to starcie Miza z Ceną, a stawką pas mistrza WWE. Zwycięzca musiał tego wieczoru wymusić na swoim przeciwniku poddanie się. Z racji tego, że walka nie miała żadnych ograniczeń, John od początku musiał zmierzyć się nie z jednym, a z dwoma przeciwnikami. Mizowi towarzyszył oczywiście Riley. Obaj doprowadzili Cenę do granic wytrzymałości, jednak ten nigdy dotąd jeszcze nie przegrał tego rodzaju walki. I nie uległ też Mizowi na Over The Limit, mimo, że były mistrz imał się wszelkich sposobów, by pokonać Cenę. Niektórzy fani przeżyli nawet deja vu, kiedy to bezradny Miz uruchomił nagrany w telefonie komórkowym głos Ceny mówiący "I quit". Na szczęście dla Johna sędzia przechwycił nagranie i anulował zwycięstwo Miza. Odwrotnie skończyła się podobna próba podczas Royal Rumble w 1999 roku, kiedy to Rock pokonał Mankind'a (Micka Foley'a) w I Quit Match'u, podkładając jego głos. Po wczorajszej porażce Miz będzie musiał na jakiś czas odłożyć marzenia o byciu mistrzem WWE. Z kolei Cena będzie kontynuował swój title run, by stworzyć odpowiednią bazę przed ostatecznym starciem tytanów na Wrestlemanii 28.

Over The Limit wypadł całkiem przyzwoicie. Mimo, że mamy początki sezonu ogórkowego w WWE, udało się stworzyć ciekawe widowisko. Niemniej gala potwierdziła nam to, co już wiemy, że Cena nigdy się nie poddaje i że Cole sięga co najwyżej stóp Jerry'ego Lawlera.

WYNIKI OVER THE LIMIT:

R-Truth pokonał Rey Mysterio

Intercontinental Championship: Ezekiel Jackson pokonał Wade Barrett (c) przez DQ

Sin Cara pokonał Chavo Guerrero

Tag Team Championship: Big Show & Kane (c) pokonali CM Punk & Mason Ryan

Divas Championship: Brie Bella (c) /w. Nikki Bella pokonała Kelly Kelly

World Heavyweight Championship: Randy Orton (c) pokonał Christian

Kiss My Foot Match: Jerry "The King" Lawler pokonał Michael Cole

I Quit Match for the WWE Championship: John Cena (c) pokonał The Miz /w. Alex Riley

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz