poniedziałek, 18 lutego 2013

WWE ELIMINATION CHAMBER 2013. Prawdziwy Amerykanin triumfuje!

Nowy Orlean gościł uczestników drugiej gali WWE w tym roku - Elimination Chamber. Przystanek przed najważniejszym wydarzeniem roku okazał się szczęśliwy dla powracającego po dłuższej przerwie Jack'a Swaggera. Real American sensacyjnie pokonał na ostatniej prostej morderczego wyścigu Randy Ortona. W nagrodę będzie walczył o tytuł WHC na Wrestlemanii XXIX.



Z pewnością to nie była gala wysokich lotów i wyglądała dokładnie tak samo, jak dotychczasowe przymiarki do Wrestlemanii, czyli bardzo przeciętnie. Nie ma co się oszukiwać na razie team WWE nie odpala fajerwerków na drodze do New Jersey. Choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że po Elimination Chamber wiele się może zmienić. Jaki jest tego powód? Analizując okres przedwrestlemaniowy z ubiegłego roku - zresztą bardzo udany - można odnieść wrażenie, że kreatywni "wystrzelali się" zbyt wcześnie, na czym szczególnie ucierpiał feud Cena vs. Rock (o dziwo ten drugi na kilkanaście dni przed metą spuchł). Teraz ma być inaczej. Dopiero dzisiejszego wieczoru i później mają ruszyć na dobre feudy: Cena vs. Rock, Triple H vs. Lesnar oraz Undertaker vs. przeciwnik nieznany. Powinno być ciekawie, bo Vince i spółka zdążyli nas przyzwyczaić, że Wrestlemanię traktują naprawdę poważnie. Zostało im 7 tygodni, a znaków zapytania nadal jest jeszcze wiele. Ale po kolei.

Wiemy na pewno, że Jack Swagger ma stanąć do walki o tytuł World Heavyweight Championa. Na dzień dzisiejszy jego przeciwnikiem będzie Alberto Del Rio. Należy jednak zachować ostrożność, bo trudno przewidzieć plany Dolpha Zigglera, który wciąż jest w posiadaniu magicznej walizki. Czy skorzysta z niej jeszcze przed 7 kwietnia, a może na samej Wrestlemanii? Tego na razie nie wiemy. Warto jednak zapisać mały plusik, za skuteczną reaktywację Swaggera, który przecież już był WHC. Niestety potem już było tylko gorzej. Wydawało się, że nikt nie może odebrać zwycięstwa w pojedynku Elimination Chamber Ortonowi, który był faworytem do starcia z Del Rio na Wrestlemanii. Oczywiście, zawsze mogą nastąpić jeszcze zmiany, ale na dziś to akcje Swaggera stoją wyżej. Nieco inny gimmick, nowy manager Zeb Colter, wyraźny push to Jack Swagger w wersji 2013. Co ciekawe, niedzielnego wieczoru eliminowali głównie Mark Henry i Randy Orton. Jack zdołał jednak zadać ten jedyny, acz decydujący cios Ortonowi i to wystarczyło na wygraną. Viper przegrał w dziecinny sposób poprzez zwykły roll-up. Niewykluczone, że na potrzeby Wrestlemanii zostanie uruchomiony mu program z Markiem Henrym.

Bez wielkiej historii wyglądało starcie Alberto Del Rio z Big Show'em. Meksykanin tak wiele razy próbował pokonać olbrzyma przez cross armbreaker, aż w końcu mu się udało. Wiele wskazuje na to, że Big Show znów nie będzie odgrywać większej roli na największej gali roku. Co innego, The Rock, który pokonał wczoraj CM Punka w pojedynku, który znów nie miał swoje kontrowersyjne momenty. Były mistrz WWE, będzie miał kolejną pożywkę do narzekań. Tym razem oberwie się sędziom, którzy również ucierpieli w tej walce i nie zawsze mogli wykonywać swoją robotę. Pech sprawił, że zaszkodzili w ten sposób przede wszystkim interesom CM Punka. Walka ta dzięki zabiegom niezastąpionego Paula Heymana miała jedną zasadniczą stypulację. Jeśli Rock zostałby zdyskwalifikowany lub odliczony do dziesięciu, Punk otrzymałby w swoje ręce z powrotem pas mistrzowski. Tak się jednak nie stało, choć People's Champion był dość mocno prowokowany. Po dobrej walce Rocky odparł napór Punka i pojedzie na Wrestlemanię w roli mistrza federacji. A tam spotka się z Ceną.

Patrząc na taki scenariusz nawet spolegliwym okiem ciężko przyznać, że jest dobry pomysł. Bo cały storyline z poprzedniego roku szumnie zwany Once in a Lifetime można teraz włożyć do kosza. To tak jakby dziś na RAW Shawn Michaels czy Ric Flair stoczyli jeszcze jeden oficjalny pojedynek. To mało konsekwentne działanie prowadzi nas nieuchronnie do storyline'u Twice in a Lifetime. A ten, co tu dużo mówić jest łatwy z góry do przewidzenia. Trudno się jednak temu dziwić, skoro wszystko w tym roku podporządkowane jest Cenie. Ten rok ma wynagrodzić mu niedogodności ubiegłego, a w rolę dobrego wujka wcieli się Vince McMahon. Tylko czy to będzie dobre dla samej federacji? Można polemizować, prawda?

Nade wszystko trzeba zauważyć, że na Elimination Chamber doszło do niemałej niespodzianki. Ekipa The Shield pokonała trójkę: John Cena, Sheamus i Ryback. Do wczoraj wydawało się, że pokonanie teamu, który w składzie ma Irlandyczyka i Złotego Chłopca WWE graniczy z cudem. A jednak. Nawalił wprawdzie ten trzeci - Ryback, ale fakt jest faktem. Shield nadal są niepokonani, a to oznacza, że wciąż będą stanowili realną i poważną siłę przynajmniej, aż do Wrestlemanii. Wiele wskazuje na to, że tam dojdzie do rewanżu (już bez Ceny). Choć osobiście wolałbym ich zobaczyć w gauntlet match'u przeciwko Undertakerowi. Tak czy inaczej, panie i panowie pora zapiąć pasy. Przed nami autostrada do New Jersey. Wrestlemania zbliża się dużymi krokami!

       
Wyniki Elimination Chamber:

1. Pre Show Match: Tensai & Brodus Clay /w. Naomi & Cameron pokonali Team Rhodes Scholars


2. World Heavyweight Championship: Alberto Del Rio (c) /w. Ricardo Rodriguez pokonał Big Show


3. WWE United States Championship: Antonio Cesaro (c) pokonał The Miz przez DQ


4. #1 Contender's Elimination Chamber Match for the World Heavyweight Championship: Jack Swagger /w. Zeb Colter pokonał Randy Orton, Chris Jericho, Mark Henry, Kane (Tag Team Champ) & Daniel Bryan (Tag Team Champ)


5. The Shield pokonali John Cena, Ryback & Sheamus


6. Dolph Ziggler /w. AJ & Big E. Langston pokonał Kofi Kingston


7. WWE Divas Championship: Kaitlyn (c) pokonała Tamina Snuka


8. WWE Championship: The Rock (c) pokonał CM Punk /w. Paul Heyman


ptk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz