poniedziałek, 17 czerwca 2013

TNA SLAMMIVERSARY 2013

Boston gościł uczestników jedenastej edycji Slammiversary. Niedzielny wieczór - 2 czerwca był znakomitą reklamą TNA. W finałowej walce zawodów Bully Ray obronił tytuł mistrza świata pokonując Stinga, dla którego była to już ostatnia walka o najcenniejszy tytuł federacji.


fot. impactwrestling.com / Dixie Carter ogłasza wejście Kurta Angle do Galerii Sław TNA

Chris Sabin, Abyss, James Storm i Gunner wyjechali ze stolicy stanu Massachusetts z pasami mistrzowskimi. Wielki powrót byłego członka Motor City Machine Gunns na ring wygląda jak na razie imponująco. Sabin to prawdziwy pechowiec, który ostatnie dwa lata spędził częściej w gabinetach lekarskich niż na ringu. Nic więc dziwnego, że w nagrodę otrzymał szansę na "liderowanie" X Division, która dziś prezentuje się dość zachęcająco. Zresztą nowa formuła rozgrywania pojedynków w ramach tej dywizji sprawdza się, czego najlepszym dowodem była walka na Slammiversary.

Jeszcze przed samą galą można było ostrzyć sobie zęby na pojedynek, którego stawką był tytuł TNA World Tag Team Champions. Cztery ciekawe i silne teamy, z których każdy miał realne szanse na zdobycie pasów. To pokazuje, że TNA wciąż dobrze radzi sobie w tym segmencie rywalizacji. Powiedziałbym wręcz, że nadal jest jeden krok przed WWE, mimo ostatnich wysiłków Triple H i spółki. Wracając do Slammiversary, walka nie zawiodła, zwłaszcza, że "eliminacyjna" stypulacja dodała jej smaczku. Zwyciężyła ekipa poskładana w ostatniej chwili, czyli James Storm i Gunner. O ile dla tego pierwszego zdobycie tego pasa to nie nowość (12 tytuł), o tyle dla tego drugiego jest to pierwsze w kolekcji mistrzostwo tag tag teamów. Niewątpliwie takie nowe rozdanie ma na celu podciągnąć Gunnera w hierarchii gwiazd TNA.

W WWE mieliśmy 3 faces of Mick Foley, w TNA mamy 2 faces of Chris Parks. Na Slammiversary to właśnie ta bardziej krnąbrna tożsamość Parka wzięła górę, dzięki czemu w starciu z Devonem widzieliśmy Abyssa. The Monster nie dał szans wiceprezydentowi Aces and Eights i trochę naginając przepisy został po raz drugi TV Championem. Pierwotnie to Joseph Park miał stoczyć pojedynek z Devonem o pas telewizyjny, jednak kompani z Aces and Eights zrobili, co trzeba, by wyeliminować go z zawodów. Jak się okazało, udało im się to jedynie po części.

Największą niespodzianką 11 urodzin federacji był o dziwo pojedynek pań. Last Knockout Standing Match z udziałem Gail Kim i Taryn Terrell przeszedł chyba oczekiwania najbardziej życzliwych obserwatorów kobiecego wrestlingu. O ile świetny występ Gail jest zrozumiały, o tyle postawa Taryn jest całkowitym zaskoczeniem. Obie panie stworzyły widowisko, które śmiało można nazwać najlepszym pojedynkiem pań ostatnich lat. Tym samym Gail Kim udowodniła, że jest jedną z najlepszych div/knockouts, jaka kiedykolwiek pojawiła się w amerykańskich ringach, zaś Taryn Terrell zwróciła uwagę na swój potencjał.

Dwa najważniejsze wydarzenia tego dnia to główna walka wieczoru oraz ogłoszenie drugiego po Stingu nominowanego do wstąpienia do Galerii Sław TNA. Jeśli chodzi o to drugie, nowym Hall of Famerem został Kurt Angle. Bez dwóch zdań postać wielce zasłużona dla rozwoju federacji Dixie Carter. Tyle, że zwykle takie prestiżowe wyróżnienie przysługuje legendzie, która raczej jest już po drugiej stronie rzeki. Czy Kurt już tam jest? Mam wątpliwości. Druga wątpliwość to kwestia pewnej hierarchii. Wydaje się, że za sukcesem TNA stoi ktoś jeszcze ważniejszy od Kurta. Mowa o Double J. Jeff Jarrett nie tylko był jednym z fundatorów federacji, ale także jej liderem przez długie lata. Nic by się nie stało, gdyby to Jeff dostąpił tego zaszczytu przed Kurtem, który co by nie powiedzieć będzie któregoś dnia zarówno w Hall of Fame TNA, jak i WWE.

Walka wieczoru pomiędzy Stingiem i Bully Rayem mogła się zakończyć tylko w jeden sposób, ale i tak wyszła całkiem nieźle. Prezydent Aces and Eights uratował honor grupy, która powodów do radości podczas Slammiversary za dużo nie miała. Tym niemniej - jako grupa koniec końców triumfowała. Stinger zostawiony sam sobie nie mógł za wiele zdziałać. Stypulacja tego pojedynku przewidywała, że w razie porażki legendarnej Ikony, automatycznie utraci on prawo do walki o tytuł mistrza świata TNA na zawsze. Tym samym, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, licznik Stingera zatrzyma się na pięciu tytułach mistrzowskich federacji TNA (w tym jedno NWA World Heavyweight Championship). A Bully Ray? Bully Ray będzie musiał się zmierzyć z nie lada wyzwaniem. Sting zapowiedział bowiem reaktywację Main Event Mafii, oczywiście w całkiem nowym składzie. Czy znajdzie się tam miejsce dla AJ Stylesa? Przekonamy się już niedługo.

Wyniki Slammiversary:

1. Ultimate X Match for the TNA X Division Championship: Chris Sabin pokonał Kenny King (c) & Suicide



2. Samoa Joe, Magnus & Jeff Hardy pokonali Mr. Anderson, Wes Brisco & Garett Bischoff


3. Gut Check Tournament Final: Jay Bradley pokonał Sam Shaw


4. TNA Television Championship: Abyss pokonał Devon (c) /w. Knox


5. Four Team Elimination Tag Team Championship: "Cowboy" James Storm & Gunner pokonali Chavo Guerrero & Hernandez (c), Bad Influence, Austin Aries & Bobby Roode


6. Last Knockout Standing Match: Taryn Terrell pokonała Gail Kim


7. Kurt Angle pokonał AJ Styles


8. No Holds Barred for the TNA World Heavyweight Championship: Bully Ray (c) pokonał Sting


 ptk. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz