środa, 26 czerwca 2013

WWE PAYBACK 2013. Venganza del Rio!

Payback PPV zadebiutowało 16 czerwca br. w kalendarzu WWE. Do rywalizacji przystąpiło 19 zawodników i zawodniczek, ale tylko jeden z nich wprowadził w życie swój payback plan. Nieoczekiwanie to venganza Alberto Del Rio zrobiła największe wrażenie tego wieczoru.


Debiut nowego PPV w kalendarzu WWE wypadł okazale. Zresztą nie mogło być inaczej skoro do zmagań powrócił faworyt publiczności w Chicago - CM Punk. Choć zrobił sobie przerwę na jedyne 2 miesiące - co w realiach WWE nie jest wcale tak mało - można było momentami odnieść wrażenie, że jego absencja trwała o wiele dłużej. I nie sądzę, żeby było to tylko moje, osobiste złudzenie. Pauza przydała się na wyleczenie urazów, ale także na przeprowadzenie face turn'u byłego mistrza WWE. Gdzie tego lepiej dokonać, jak nie w Chicago. Bastion Punka i tym razem nie zawiódł. Pojedynek CM Punk vs. Chris Jericho III zakończył się wygraną tego pierwszego. Wygląda na to, że będzie niezmiernie trudno komuś wygrać podczas gali PPV z CM Punkiem w Chicago. Face turn niestety sprawił, że drogi Heymana i Punka będą musiały się rozejść. Takie zapewne będą konsekwencje ataku Lesnara na "Paul Heyman Guy" 24 godziny później na RAW. Szkoda, że nie zdecydowano się na pokojowe rozwiązanie. Tym bardziej, że postać CM Punka nie powinna być czarno-biała, bo to po prostu nie pasuje do jego anturażu.

Co ciekawe, w kontekście Payback PPV wcale nie mówi się najwięcej o powrocie CM Punka, lecz o walce o World Heavyweight Championship. Tutaj działo się naprawdę dużo. Wydawało się, że będzie to normalny pojedynek, w którym Dolph Ziggler po raz pierwszy obroni swój tytuł i potwierdzi przynależność do absolutnej czołówki gwiazd WWE. Nic bardziej mylnego. Nieoczekiwanie bowiem nie dość, że Ziggler nie obronił swojego pasa mistrzowskiego to jednocześnie doszło do bardzo rzadkiego wydarzenia. Otóż jednocześnie Alberto Del Rio i Dolph Ziggler zamienili się rolami. Meksykanin z face'a stał się heelem, zaś Ziggler odwrotnie. Całkiem możliwe, że kreatywni umiejętnie antycypowali atmosferę w Allstate Arena i wykorzystali ją do tego sprytnego zabiegu. Oczywiście walka została tak poprowadzona, żeby nawet Ci najbardziej życzliwie nastawieni do Del Rio stracili do niego sympatię. Bardzo ciekawy ruch, który wprowadził trochę zamieszania, ale przecież właśnie o to chodzi.

Interesujący był pojedynek o pas interkontynentalny, w którym nowy "Paul Heyman Guy" - Curtis Axel okazał się lepszy od Anglika Barretta i Miza. Curtis musi jeszcze dużo pracować, żeby zbliżyć się poziomem do swojego ojca, ale mając rekomendacje chociażby ze strony wspomnianego Heymana czy Breta Harta może mu być nieco łatwiej. Póki co dostał naprawdę duży push, który wzniesie go na nieco wyższy poziom. Musi jednak pamiętać, że nie tacy jak on spadali z wysokiego konia w WWE. Szkoda tylko, że przy tym maleją akcje Barretta, który najwyraźniej musiał podobnie jak Antonio Cesaro podpaść Vince'owi lub innym włodarzom federacji. Wade schodzi póki co na dalszy plan, a na pierwszy wysunie się rywalizacja na linii Miz - Axel. Apropos wchodzenia w paradę McMahonom. Podczas Payback poznaliśmy nową Divas Champion, którą została AJ Lee pokonując Kaitlyn. Mówi się, że ta druga zapłaciła cenę za za mały incydent na zapleczu związany z Stephanie McMahon. Kaitlyn wtrąciła się do rozmowy szefowej z inną osobą, co wzbudziło gniew córki Vince'a. Później podobna scenka została odegrana na RAW. To jednak tylko pogłoski. Fakty są jednak takie, że Kaitlyn była dość bezbarwną mistrzynią, która na razie nie jest gotowa na liderowanie kobiecej dywizji. W dodatku kilka tygodni temu AJ dodała do swojego repertuaru nowy submission finishing move, który ma nie tylko być bronią wyniszczającą konkurentki, ale także podstawą do traktowania jej nie tylko jako crazy chick, lecz przede wszystkim jako niebezpieczną wrestlerkę. Pas mistrzowski trafił we właściwie ręce. Niewykluczone, że zostanie wykorzystany do podważenia relacji między AJ a Zigglerem, który właśnie stracił swoje "złoto".

Usatysfakcjonowani z przebiegu gali byli na pewno członkowie grupy The Shield, którzy w komplecie obronili swoje tytuły mistrzów: tag teamów oraz Stanów Zjednoczonych. Mistrzostwo WWE zachował również John Cena, który wygrał z Rybackiem rywalizację podczas 3 stages of hell. Ryback co prawda odliczył Cenę w pierwszej części tej formuły, czyli lumberjack match'u, ale z kolei musiał uznać jego wyższość w trakcie tables match'u i ambulance match'u. Tym samym, kolejne wcielenie Goldberga, będzie musiało jeszcze poczekać na swoją następną szansę. Teraz bowiem na drodze Ceny stanął kolejny powerhouse - Mark Henry, z którym zmierzy się na Money in the Bank PPV. Lipcowa gala nie powinna być gorsza od czerwcowego Payback, zatem czekamy na kolejne emocje, zwłaszcza, że zapowiedziano już powrót RVD do WWE.

Wyniki Payback:

1. Pre Show Match: Sheamus pokonał Damien Sandow


2. Three Way Match for the Intercontinental Championship: Curtis Axel /w. Paul Heyman pokonał Wade Barrett (c) & The Miz


3. WWE Divas Championship: AJ Lee /w. Big E. Langston pokonała Kaitlyn


4. WWE United States Championship: Dean Ambrose (c) pokonał Kane przez count-out


5. World Heavyweight Championship: Alberto Del Rio /w. Ricardo Rodriguez pokonał Dolph Ziggler /w. Big E. Langston & AJ Lee


6. CM Punk pokonał Chris Jericho


7. WWE Tag Team Championship: Seth Rollins & Roman Reigns (c) pokonali Randy Orton & Daniel Bryan


8. Three Stages of Hell Match for the WWE Championship: John Cena (c) pokonał Ryback

 
ptk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz