wtorek, 6 lipca 2010

Iluzja, mgła i cienie...

Kto stoi za tajemniczym stwierdzeniem "they"? Spekulacjom nie ma końca. Wiadomo tyle, że armią zaciężną są wrestlerzy, znani jako ECW originals. Ale nadal niewiadomą pozostaje osoba, która "pociąga za sznurki".




Ostatni Impact i zawieszenie Stinga miało swoją wymowę. Możliwe nawet, że wskazało nam autorów kolejnego "take over". Zanim jednak wrócimy do tego, co wydarzyło się w ostatni czwartek, przenieśmy się wstecz do Impactu, tuż przed TNA Slammiversary. Wtedy to Sting - przed swoją walką z RVD na wspomnianym PPV - rzucił być może światło na to, co dzieje się teraz w TNA. Borden porównał wówczas TNA do atmosfery Hollywood, gdzie pośród mgieł i cieni, rzeczywistość przybiera obraz iluzji. To co wydaje się czarne jest białe, zaś to co białe jest tak naprawdę czarne. Co tak naprawdę miał na myśli Sting?
Pozwolę sobie wysnuć wniosek, że być może heel turn Stinga jest iluzją. Może tak naprawdę The Icon sprzeciwił się prawdziwemu "zagrożeniu" dla Dixie. Ten cały storyline może zmierzać do tego, że ktoś chce zabrać Dixie kontrolę nad TNA. No właśnie kto? I tutaj wracamy do ostatniego, czwartkowego show, podczas którego wydawało się, że Sting ujawni prawdę Dixie Carter i odpowie na pytanie why? - które nad nim wisi już kilka miesięcy. Nie doszło jednak do tego. Jeszcze. Zamiast tego, zastanówmy się nad słowami Steve'a Bordena. Obróćmy TNA do góry nogami (pewnie to się stanie już niedługo) i zadajmy sobie pytania: kto doprowadził do zawieszenia Stingera? Kto obudził monstera w Abyssie? Kto doprowadził do zdobycia tytułu przez Van Dama - człowieka instytucję ECW? Odpowiedź jest jedna, a ściślej rzecz biorąc dwie. Hogan i Bischoff. Czy to okaże się prawdą i historia zatoczy koło? Tego jeszcze nie wiemy. Pamiętajmy jednak o słowach Stinga. To co wydaje się białe jest czarne - tak jak w Hollywood. No właśnie Hollywood...

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz