niedziela, 30 listopada 2014

CM Punk przerywa milczenie!

Jeśli słynne promo z Las Vegas w 2010 roku było określane mianem Pipe Bomb, to jak nazwać to co CM Punk wyjawił podczas programu "Art of Wrestling with Colt Cabana"? Po 10 miesiącach Phil Brooks przerwał milczenie. Podczas blisko 2 godzinnego wywiadu opowiedział m.in. o kulisach jego odejścia z WWE.

CM Punk - voice of the voiceless 
Wiele ciekawych wątków, interesujących i zarazem nieznanych faktów przewinęło się podczas rozmowy Punka z Cabaną. Najważniejsze jest jednak to, że w końcu mamy pełny obraz wydarzeń, które miały miejsce w pierwszym półroczu 2014 roku. Przynajmniej z relacji jednej strony. CM Punk wielokrotnie nawiązywał również do tego, co działo się rok, dwa lata wstecz, a co miało także wpływ na to, że drogi Brooksa i WWE rozeszły się na dobre.

Pełne okoliczności odejścia Punka z WWE pozostawały do ubiegłego czwartku niewyjaśnione. Przypomnijmy, że po raz ostatni CM Punk wystąpił podczas Royal Rumble, gdzie z 30-osobowego Rumble wyeliminował go Kane, a następnie wykonał na nim chokeslam prosto na stół komentatorski. Brooks, który zmagał się z wieloma niewyleczonymi kontuzjami następnego dnia (27 stycznia br.) spotkał się z Vince'm i Triple H, by oznajmić im, że nie jest w stanie dłużej walczyć w takim stanie. CM Punk nie wystąpił tego dnia podczas RAW, nie było go we wtorek na Smackdown, nie pojawił się od tego czasu w ogóle w WWE. Kilka tygodni później, Vince zawiesił CM Punka na 2 miesiące, o czym poinformował go ...drogą smsową. Owo zawieszenie kończyło się tuż po Wrestlemanii, jednak nikt już z Brooksem się nie skontaktował. Z kolei, Phil sam zgłosił się do WWE - po wypłatę royalty check, czyli procentu dochodów ze sprzedaży gadżetów z nim związanych. Zimna wojna między Punkiem a WWE trwała do czerwca, kiedy to w dniu ślubu z AJ Lee, Brooks otrzymał wypowiedzenie. Wiemy więc, że CM Punk tak naprawdę nigdy nie zrezygnował z pracy dla WWE, lecz został zwolniony za złamanie zasad kontraktu. To zupełnie nowy fakt, który dotąd nie pojawił się w obiegu informacyjnym. Co ciekawe, za naruszenie postanowień kontraktu uznano "wolne", które zrobił sobie Phil, by zawrzeć związek małżeński, a nie okres, kiedy odmówił występów po Royal Rumble. Perfidność działania włodarzy WWE rozwścieczyła go na tyle, że zadeklarował, iż nigdy więcej nie będzie pracował dla tej organizacji. To nie koniec, Brooks wynajął - jak to ujął - jednego, takiego wściekłego prawnika, który doprowadził do ugody z WWE, na bazie której zaspokoił wszystkie swoje finansowe roszczenia w stosunku do federacji McMahona.  

Co było kością niezgody między Punkiem a Vincem i Triple H? Kilka spraw się nagromadziło, które wcześniej były zamiatane pod dywan. Przede wszystkim, jak twierdzi Phil Brooks, jego zdrowie nie pozwalało mu na kontynuowanie dalszych występów w WWE. Co więcej, wskutek niekompetencji doktora Chrisa Amanna, życie Brooksa mogło być nawet zagrożone. Punk przyznał, że ostatnie miesiące poprzedzające Royal Rumble były dla niego drogą przez mękę. Złamane żebra, wstrząs mózgu, kontuzje kolana. Podczas listopadowego europejskiego touru w 2013 roku, każda walka kosztowała go dosłownie wymioty. Lekarze WWE faszerowali go antybiotykami, które miały go utrzymać na ringu. Jak relacjonował Brooks, nigdy w życiu nie czuł się tak chory. Do tego dochodziły problemy ze snem i apetytem. Podczas Royal Rumble doznał wstrząsu mózgu, a mimo to kontynuował walkę. Następnego dnia przeszedł pozytywnie concussion test, który stosuje się w WWE. Punk określił te pozoranckie badania jako bullshit, nie wytrzymał i na słynnym już styczniowym spotkaniu powiedział Vince'owi oraz Paulowi, że wraca do domu. Żeby tego było mało, ostatnie miesiące walczył ze zgrubieniem na plecach. Dr. Amann bagatelizował całą sprawę, dopuszczając go do aktywności ringowej. Brooks nalegał, aby Amman zdecydował się na wycięcie, jednak lekarz WWE uparcie twierdził, że jest to nagromadzenie tłuszczu. Tymczasem, żona Punka skierowała go do innego lekarza, który ze zdumieniem przyjął informację, że Phil walczył z czymś takim. Okazało się, że Punk cierpiał już na gronkowca. Bagatelizowanie infekcji mogło skończyć się tragicznie. Dziś, kiedy Phil buty wrestlingowe założył na kołek, ma poczucie szczęścia, jakiego dawno nie doświadczył i trudno mu się dziwić. Skoro był maszynką do zarabiania pieniędzy. Dosłownie. Pasja do wrestlingu z czasem całkowicie uleciała, gdyż jego ciało zaczęło się buntować wskutek wyeksploatowania. Niestety Vince i spółka w praktyce kierują się głównie hasłem "what's best for business". To nie tylko slogan. To machina, w której człowiek liczy się co raz mniej. Jedynym wyjątkiem jest John Cena, ale to osobna opowieść. Punk tak naprawdę nie mógł liczyć na otrzymanie dostatecznie dużo czasu, aby mógł się podleczyć i wyleczyć. 

CM Punk ma za złe McMahonom i Triple H, że gaża, którą otrzymywał za udział w Wrestlemanii 29 była niższa w stosunku do wynagrodzenia Ceny, Rocka, Undertakera, Triple H czy Brocka Lesnara, pomimo, że jego walka z Takerem była najlepsza tego wieczoru. Brooks w 2013 roku "podłożył" się trzem wielkim part-timerom: Rockowi (Royal Rumble), Undertakerowi (Wrestlemania) i Lesnarowi (Summerslam). Phil pyta retorycznie, która z tych gwiazd pojawi się następnego dnia na ringu WWE? Punk nie owija w bawełnę i pyta ponownie retorycznie, ilu zawodników obecnego rosteru brało udział w main evencie Wrestlemanii? Jak więc mają być lepsi, skoro otrzymują takiej możliwości - dodaje po chwili. Brooks krytykuje rządzących WWE, że nie dane mu było być częścią main eventu największej gali wrestlingowej na świecie. Triple H twierdził, że jego walka z Takerem była jednym z kilku main eventów, na co Punk odpowiedział, żeby nie robił z niego kretyna - main event to jest ostatnia walka wieczoru! Jest tylko jeden main event! I tutaj, Punk trafił w sedno.

Pomysły autorskie Punka, z którymi przychodził do Vince'a, Triple H i innych, były w dziwny sposób torpedowane, a później przejmowane i wykorzystywane. Dla przykładu, Punk miał na stole świetne oferty od firm, które gotowe były go sponsorować. Vince powiedział "nie", argumentując to nieprzychylnością ze strony telewizyjnych sponsorów WWE oraz reakcją innych superstars. Minął rok czasu, a Brock Lesnar występuje z logo swoich sponsorów, podczas, gdy okoliczności funkcjonowania WWE nie zmieniły się. Punk wspomina, że zaproponował, aby po Wrestlemanii 29 ściągnąć z NXT do głównego rosteru Setha Rollinsa, Deana Ambrose i Kassiusa Ohno (Chrisa Hero), by razem z nim stworzyli jakąś heelową frakcję. Pomysł odrzucono, potem podchwycono i zrealizowano. Tak powstało Shield, z tą różnicą, że rekomendowanego przez Punka - Chrisa Hero zastąpił Roman Reigns. CM Punk podczas podcastu nie szczędził krytycznych słów Rybackowi i Triple H. Ten pierwszy, zwany przez niego "Steroid Guy" zaszedł mu za skórę, gdy celowo (zdaniem Punka) połamał mu żebra. Z Triple H, łaczyła i łączy go wzajemna niechęć, przejawiająca się m.in. fatalnym bookingiem w 2011 roku, czy też historią z kręceniem drugiej odsłony 12 Rund. CM Punk pierwotnie miał zagrać w tym filmie, ale w związku z tym, że zdjęcia były kręcone podczas europejskiego touru w listopadzie, Triple H odstawił Punka na boczny tor. W jego miejsce, w filmie zagrał ...Randy Orton, a Brooks o wszystkim dowiedział się z mediów.

Wzajemna antypatia obydwu panów wyraźnie była widoczna była tuż po ukazaniu się podcastu. Z relacji świadków wynika, że Triple H wręcz kipiał złością. Zupełnie odwrotnie zareagowali byli koledzy i koleżanki Punka z WWE. Zdecydowana większość jest bardzo zadowolona z faktu, że ktoś w końcu głośno mówi o problemach, o których inni boją się powiedzieć. I nie jest to byle kto, przez co głos jest wyjątkowo silny i dobrze słyszalny. CM Punk narzekał, że w przeciwieństwie do NHL czy NBA, w WWE nie ma związków, które mogłyby ich bronić przed naruszeniem dóbr. Ot choćby, taki związek mógłby zająć się kwestią, którą podniósł Punk. Chodzi o to, jak zyski z WWE Network mają się do ich pensji? Do tej pory nie otrzymał odpowiedzi ze strony managementu.

Dlaczego właśnie teraz Brooks zdecydował się przerwać milczenie? Dokładnie 10 miesięcy od momentu, kiedy po raz ostatni zamknął za sobą drzwi w WWE. Myślę, że ponad wszystko nie ma wątpliwości, iż Phil nie chciał zostawić swoich fanów z niczym. Jakieś wyjaśnienie im się po prostu należało - mimo, że Brooks wprost tego nie przyznał. Dlaczego dopiero teraz? Wydaje się, że ma to bezpośredni związek z AJ Lee. Wygląda na to, że AJ powoli żegna się z WWE, by więcej czasu poświęcić na życie rodzinne. Brooks wiedział, że taki wywiad opublikowany wcześniej mógłby jej zatruć życie u McMahonów. Teraz, gdy decyzje już zapadły nie ma to znaczenia. Co ciekawe, będzie jeszcze druga odsłona programu Colta Cabany. Tym razem, Punk będzie odpowiadał na pytania fanów. Pikanterii dodaje fakt, że jutro będziemy mogli wysłuchać podcastu Steve'a Austina z udziałem Vince'a McMahona. Na pewno nie zabraknie pytań o Punka. Czy zatem znów usłyszymy coś w rodzaju Punk screw Punk? McMahon powinien jednak wiedzieć, że tym razem nikt nie da się na to nabrać.

O tym, że głos Punka jest słyszalny przekonamy się już podczas najbliższych występów jego żony - AJ Lee. I sam Brooks o tym wie, gdyż jako jeden z nielicznych w tym biznesie, potrafił swoim talentem, inteligencją i nonkonformizmem zaprogramować się na sukces. Oczywiście, w najbliższej przyszłości trudno liczyć na come back Brooksa do WWE. Dopóki jednak Vince żyje i kieruje WWE taka szansa będzie istnieć (zapomnijmy o pracy na pełen etat). Skoro mieliśmy zaskakujące powroty Breta, Warriora czy Stinga to nic nie jest niemożliwe. Paradoksalnie warunki takiego powrotu są łatwe do spełnienia. Punk zawarł je w swoim 2 godzinnym manifeście, w programie swojego wrestlingowego przyjaciela - Colta Cabany. Dziś trudno przewidzieć, jakie będą reperkusje wystąpienia Brooksa. Jedno jest pewne, od czasów WCW nikt z wrestlingowego biznesu, nie podłożył nogi tak boleśnie Vince'owi, Paul'owi i Stephanie. Szkoda tylko, że Punk stracił tę iskrę pasji do wrestlingu, bo jego ewentualne przejście do TNA mogłoby spowodować wstrząs w świecie amerykańskiego wrestlingu, jakiego nie widzieliśmy od ponad 15 lat.  
                       
ptk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz