czwartek, 20 maja 2010

Gest McMahona

Bret Hart pokonuje sensacyjnie na poniedziałkowym RAW The Miza. Zyskuje w ten sposób pas i coś jeszcze. Coś nawet ważniejszego.


Niespodziewany obrót przybrały wydarzenia w WWE z udziałem Breta Harta. Wydawało się, że pojedynek na Wrestlemanii XXVI był jego ostatnim w karierze, a tymczasem na ostatnim RAW, Hitman nie dość, że raz jeszcze "walczył" w kwadratowym pierścieniu to okrasił ten występ zdobyciem pasa mistrza Stanów Zjednoczonych! To co się stało w poniedziałek to jednak coś więcej niż walka o US Championship.
Vince McMahon potarfi zaskoczyć i o tym wiadomo nie od dziś. Sam fakt powrotu Breta do WWE był niespodzianką. Niewielu się spodziewało, że Bret tak łatwo zakopie topór wojenny z Shawnem. Niewielu też zapewne sądziło, że Vince uderzy się w pierś za wydarzenia w Montrealu. Pojedynek na Wrestlemanii nie był żalem za grzechy, a jedynie zakończeniem pewnego rozdziału. Pewnie warunkiem, dla którego w ogóle Bret pojawił się w WWE. I kiedy wydawało się, że ostatni rozdział screw jobu został napisany i panowie rozejdą się w zgodzie, nadszedł poniedziałek 17 maja. Miał to być ostatni występ Hitmana w WWE. I to nie byle gdzie - bo w Kanadzie. RAW w Toronto miało szczególną wymowę i żeby ją zrozumieć warto powrócić do wydarzeń z Montrealu w 1997 roku. Kością niezgody wówczas między Bretem a Vincem była właśnie Kanada. Bret nie chciał się zgodzić na porażkę "na swoich śmieciach". Tytuł chciał oddać następnego wieczoru, ale już w USA. Jak wiemy stało się inaczej, najcenniejszy pas WWF wpadł w ręce Amerykanina. Wydarzenia te rozgrywały się w tle amerykańsko-kanadyjskiej rywalizacji.
W Toronto, doświadczyliśmy wyjątkowego momentu widząc Breta, który jest niezdolny do wyczynowego uprawiania wrestlingu - jak triumfuje trzymając pas US Championa. Czy to nie ironia losu? Możliwe, ale bardziej prawdopodobne wydaje się tu celowe działanie McMahona. Nie przypadkowo właśnie ten pas trafił w ręce Breta. Hitman mistrzem Stanów Zjednoczonych na kanadyjskiej ziemi - to właśnie zaskakujące zwieńczenie historii screw jobu. Myślę, że w ten zawaluowany sposób Vince przeprosił Breta za tamte wydarzenia. I nie ma tu znaczenia jak Bret go zyskał czy jak straci ten tytuł, ani też fakt, że został dodany do rosteru RAW. Liczył się bowiem tamten wieczór, tamten moment.

p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz