piątek, 21 maja 2010

TNA SACRIFICE 2010

Po świetnym PPV, jakim było Lockdown przyszedł czas na Sacrifice. Tym razem obyło się bez fajerwerków i choć momentami było sennie, gala okazała się być przyzwoita.




Chris Sabin i Alex Shelly po raz kolejny zdobyli przepustkę do walki o pasy mistrzowskie tag teamów. Jak na razie niewiele z tego nie wynika, a chyba nikt nie ma wątpliwości - poza creative teamem - że panowie z Motor City zasługują na porządny push. Jednocześnie, Sacrifice potwierdza, że maleją notowania Beer Money. Właściwie od nastania ery Hogana w TNA powoli spadają z równi pochyłej. Najwyższy czas, żeby w tym układzie James Storm i Robert Roode kontynuowali swoje kariery indywidualnie.
Zupełnie przeciwnie przebiega kariera Rob'a Terry'ego w TNA. The Freak swój title run może zaliczyć do udanych, choć wydawało się przez moment, że jego rola w federacji Dixie Carter będzie tylko epizodyczna. Walijczyk pokonał na gali w Orlando ... Orlando Jordana, który mimo wielu kontrowersji nieźle sprzedaje swój niezwykły gimmick. W odróżnieniu do Terry'ego title run Kazariana skończył się bardzo szybko. Wszystko wskazuje na to, że Williams na dłużej zostanie w posiadaniu pasa X division. Tak poważny push Brytyjczycy zawdzięczają najwyraźniej zadowalającej oglądalności TNA na Wyspach. W starciu z WWE, ratingi TNA nie wyglądają tam najgorzej.
Sacrifice będzie zapamiętane jako pożegnanie Tary z Total Nonstop Action. Trzeba powiedzieć, że bardzo dziwnie ułożyła się ta krótka, bo roczna kariera  Lisy Marie Varon w TNA. Tara zadebiutowała na Impakcie 28 maja 2009 roku i od tego momentu trzykrotnie zdobyła pas mistrzowski Knockout division. Co jest bardzo dobrym osiągnięciem, zważywszy na to, że tylko dwukrotnie była posiadaczką WWE Women's w ciągu 9 lat. I właśnie m.in. to nie dowartościowanie było powodem odejścia Victorii z federacji McMahona. Teraz możliwe, że podobnie jak Christian powróci do WWE. A wszystko za sprawą pieniędzy, które koniec końców okazują się w tym biznesie najważniejsze. Tara nie dogadała się z włodarzami TNA odnośnie przedłużenia kontraktu z powodu zarobków i w ten sposób Sacrifice było ostatnim występem Tary w TNA.
W starciu o pas mistrzowski tag teamów zmierzyli się The Band vs. Ink Inc. Atramentowi muszą jeszcze poczekać na swoją kolej, ale możliwe, że ich tag teamowa droga będzie usłana różami (czytaj sporym pushem). Koncepcja tag teamowych walk z udziałem The Band - "free birds" jest tyleż wymuszona, co ciekawa. Możliwość wyboru dwóch z trzech członków bandy do każdej walki jest dość innowacyjna. Przypomnijmy, że w WWE również zrodził się dziwny pomysł skupienia jednego pasa Women's Championa w dwóch rękach: LayCool.
Trzeciemu z Brytyjczyków poszło za to najgorzej. Desmond Wolfe nie tylko poniósł kolejną porażkę w starciu z Abyssem, ale stracił przy tym Chelsea. Ustawiona w ten sposób stypulacja raczej ujawniała taki scenariusz. Wiele wskazuje też na to, że Chelsea przejdzie przy tym face turn. Ale to nie rzadkość w TNA. Tutaj ciężko o dobry kobiecy heel. Najdłużej wytrwała jako menagerka w tym stanie Jacquline. Inny los - dodam zupełnie bezsensu - spotkał Ms. Brooks czy Karen Angle. Wracając do Desmonda Wolfe to po świetnych walkach z Kurtem Angle na początku swojej przygody z TNA, jego kariera jakby wytracała impet. Może na następnym PPV będzie lepiej.
Jeff Hardy i Mr. Anderson  - starzy znajomi z WWE - pokazali się z dobrej strony, a najciekawsze z tego pojedynku urodziło się przed i po walce. Czyżby face turn Andersona? Osobiście uważam, że to jakaś jego intryga, ale jedno jest pewne, Ken nie zawodzi oczekiwań. Zresztą jestem przekonany, że obaj wrestlerzy pojawią się jeszcze w WWE.
Sacrifice to kolejna odsłona niekończącej się sagi Jarrett vs. Sting. Jednak tym razem było inaczej niż zwykle. Bo to Jeff był facem, a Sting heelem. Warto odnotować, że tym razem Borden przeszedł prawdziwy heel turn, inaczej niż w przypadku Main Event Mafii. Sama walka też odbiegała od tych znanych z historii TNA i WCW. Była po prostu bardzo krótka i trwała kilkanaście sekund. Zapewne to nie finał tej rywalizacji.
Na koniec tego PPV odbyła się rewanżowa walka o tytuł mistrzowski federacji pomiędzy RVD a AJ Styles'em, z udziałem nieocenionego Ric'a Flaira. Dobry pojedynek, choć obu wrestlerów chyba stać na więcej. Końcówka z interwencją Jay'a Lethala i Nature Boya mogła się podobać. Sacrifice nie był tak efektowny jak Lockdown, ale jakościowo był i tak lepszy niż Extreme Rules. Teraz czekamy na Slammiversary.
 
Wyniki Sacrifice 2010

3-Way match with the winners becoming the No. 1 Contenders to the TNA World Tag Team Championship
Motor City Machineguns def. Beer Money Inc. and Team 3D









TNA Global Championship
"The Freak" Rob Terry (c) def. Orlando Jordan









TNA X Division Championship
Douglas Williams def. Kazarian (c)









Title vs. Career match for the TNA Women's Knockout Championship
Madison Rayne (c) def. Tara









TNA World Tag Team Championship
The Band (Kevin Nash and Scott Hall) (c) /w. Eric Young def. Ink Inc. (Jesse Neal and Shannon Moore)









Chelsea vs. Ring match (If Abyss won, he would receive Chelsea's services for 30 days/ if Wolfe won, he would receive Hulk Hogan's Hall of Fame Ring)
Abyss def. Desmond Wolfe /w. Chelsea









Jeff Hardy def. Mr. Anderson









Sting def. Jeff Jarrett









TNA World Heavyweight Championship
Rob Van Dam (c) def. A.J. Styles









p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz