czwartek, 7 października 2010

Rasslin' Focus EXTRA: Dwa dni, które wstrząsną TNA

Na łamach niniejszego blogu przyszła pora na premierowe wydanie cyklicznego bloku, jaki będzie pojawiał się w niedzielę. Rasslin' Focus będzie brał pod lupę ciekawe wydarzenia z wrestlingowych aren i tego co się wokół nich dzieje. Startujemy nietypowo w czwartek, więc jest to wydanie EXTRA.


Dixie Carter w jednym z wywiadów powiedziała, że wszystko zacznie się już podczas czwartkowego live-iMPACTU przed Bound for Glory. Wygląda więc na to, że już 7 października owiana tajemnicą "they case" ujrzy światło dziennie. Odsłonięta zapewne jeszcze nie w całości, będzie na pewno tematem numer 1 w światku wrestlingowym. Czy będzie to bomba czy tylko niewielki ładunek trudno powiedzieć, bo jak się okazuje, osoby, które znają tą tajemnicę potrafiły przez wiele miesięcy nie puścić pary z ust. I to już jest sukces. TNA zadbało, żeby nie było przecieków z tapingu i zaaranżowało po raz pierwszy od wielu miesięcy czwartkowe show, które będzie emitowane na żywo. Działania TNA zmierzają do tego, żeby w czwartek podpalić lont, który ma spowodować eksplozję w niedzielę, podczas najważniejszej gali roku tej organizacji. "Wybuch" ma na trwałe zmienić krajobraz w Total Nonstop Action. Nowy kształt TNA to kurs, który ma obrać federacja Dixie Carter wkraczając w 2011 rok.

Tegoroczne Bound for Glory ma zmienić TNA, podobnie jak Bash at the Beach w 1996 roku odmieniło WCW. nWo, które się wtedy narodziło pozwoliło skutecznie rywalizować z WWE. Taki scenariusz póki co trudno sobie teraz wyobrazić, ale nie o to tu chodzi. Tak naprawdę zadaniem na dziś, jutro i pojutrze jest poprawienie ratingów i sytuacji finansowej organizacji. Architektem zmian, które mają nastąpić w TNA jest ta sama osoba, której powiodło się 14 lat temu, czyli Eric Bischoff. Easy E ujawnił, że przygotowania do BFG trwały już od marca tego roku. Bischoff podkreśla, że czeka nas prawdziwe trzęsienie ziemi: Myślę, że ludzie zobaczą coś, czego się nie spodziewali. No właśnie czym chcą nas zaskoczyć Bischoff, Hogan i Carter? I kim są "they"? Wiemy, że zasłoną dymną byli EV2.0 i Fourtune. Jaki jest klucz do tej zagadki? Można jedynie spekulować. Więc pospekulujmy.

Skonstatujmy na początek fakty. Na razie jedynym, który wie kim są "oni" jest Abyss. Przynajmniej publicznie taką deklarację usłyszeliśmy. Jednak Abyss nie wnosi wiele informacji do tej sprawy. Poza tym, że wyjawił, iż "they" mają nadejść, by przejąć stery w TNA. A on przygotowuje dla nich grunt pod to zadanie. To tyle i tylko tyle. Jest kilka ciekawych wątków w tej sprawie i jeszcze więcej pytań, które się cisną na usta. Kluczową postacią w moim odczuciu jest Sting. On najwięcej próbował powiedzieć o tajemniczej grupie ludzi. Ba! Próbował nawet ostrzec Dixie Carter. Ona nie tylko nie posłuchała go wtedy, ale wręcz zawiesiła na 30 dni. Starsi fani wrestlingu pamiętają z WCW taką sekwencję zdarzeń, kiedy Sting był oskarżany, że "trzyma" z nWo i nikt mu nie chciał uwierzyć, że jest inaczej. Wszyscy uwierzyli w podstęp nWo i zwątpili w Stinga. Gdy prawda wyszła na jaw, Sting zawiedziony sytuacją zniknął na jakiś czas anteny wypowiadając głośne słowa: Everybody who did doubt me you can stick it!  Obecnie w TNA może być podobnie. Pisałem o tym już w lipcowym artykule "Iluzja, mgła i cienie". Przypomnę więc, że tuż przed TNA Slammiversary Sting rzucił być może światło na to, co dzieje się teraz w TNA. Borden porównał wówczas TNA do atmosfery Hollywood, gdzie pośród mgieł i cieni, rzeczywistość przybiera obraz iluzji. To co wydaje się czarne jest białe, zaś to co białe jest tak naprawdę czarne.

Co tak naprawdę miał na myśli Sting? Pozwolę sobie wysnuć wniosek, że być może heel turn Stinga jest iluzją. Może tak naprawdę The Icon sprzeciwił się prawdziwemu "zagrożeniu" dla Dixie. Obróćmy na chwilę TNA do góry nogami i zadajmy sobie pytania: kto doprowadził do zawieszenia Stingera? Kto obudził monstera w Abyssie? Odpowiedź jest jedna, a ściślej rzecz biorąc dwie. Hogan i Bischoff. Pamiętajmy o słowach Stinga. To co wydaje się białe jest czarne - tak jak w Hollywood. No właśnie Hollywood. Z ostatnich informacji, jakie do nas docierają wynika, że Hogan przebywa w szpitalu i od dłuższego czasu zmaga się z problemem pleców, wskutek czego nie wiadomo, czy w ogóle pojawi się na Bound for Glory. Czyżby to był jedynie blef?

Jeśli przyjąć optykę, że Sting już rozpoczął walkę z "they" to należy się zastanowić, dlaczego prowadzi on nieustannie walkę z Jeff'em Jarrett'em? Być może dlatego, że jest on odpowiedzialny za oddanie TNA w niewłaściwe ręce i przyłączenie się do "they"? I nie mówimy tutaj o nWo. To coś poważniejszego i większego. Myślę, że Bischoff pójdzie krok dalej niż w przypadku nWo. Wtedy Hall i Nash wtargnęli do WCW,  by zaprowadzić nowe porządki. Ale Nash i Hall nie byli wtedy Diesel'em i Razor'em Ramon'em. Oni całkowicie odcięli się od powiązań z WWF. Myślę, że Bischoff zrobi coś, czego jeszcze nikt nie zrobił i zszokuje samego Vince'a McMahon'a.

W marcu, kiedy TNA musiało się wycofać z poniedziałkowych wojen z WWE - choć w rzeczywistości żadnych wojen nie było, a raczej pojedynek Dawida z Goliatem - Bischoff wpadł na genialny pomysł. Skoro nie można pokonać WWE w bezpośredniej konfrontacji, pokonajmy WWE na własnym terenie. Myślę, że będziemy świadkami inwazji, ale nie ECW, nie ROH (takie pogłoski też krążą w internecie) ale ...WWE. Koniec końców będzie to słodka zemsta Bischoff'a za ostatnie Nitro z 2001 roku. A w roli głównej może wystąpić jedna i ta sama osoba: Shane McMahon. Dacie wiarę? Niemożliwe? Kto wie. Jeśli nie Shane to musi to być inne głośne nazwisko związane z WWE, tak by wyraźnie zademonstrować pochodzenie "they". Wydaje mi się, że TNA celowo wypuściło informację dotyczącą zakontraktowania Paula Heymana, by skupić na nim uwagę obserwatorów. Tymczasem nikt nie będzie się spodziewać, że to WWE, konkurencja zawita na Impact.

Poszukajmy więc w rosterze i poza nim członków grupy. Z WWE silnie związani są: Brian Kendrick, Orlando Jordan, D'Angelo Dinero, Mr. Anderson, Tara, Shannon Moore i ...Jeff Hardy. Wspólny mianownik? Wszyscy przyszli razem z Hulkiem Hoganem za wyjątkiem Tary. Nie sądzę, żeby Kurt Angle stanął po ich stronie, gdyż za długo jest już w TNA. Poza rosterem możemy wziąć pod uwagę takich wrestlerów jak: Shelton Benjamin, Charlie Haas, Gregory Helms, Carlito, Mickie James i ...Batista. Nie sądzę, żeby Jim Ross był częścią inwazji. Myślę, że do tej grupy może dołączyć EV2.0. Dreamer i RVD są również kojarzeni z WWE, podobnie jak ECW, które reprezentują. Gdyby powyższe spekulacje się sprawdziły byłaby to rzeczywiście bomba. TNA vs. WWE nie w słupkach ratingowych, lecz na ringu. Trudno w to uwierzyć. Jednak Eric Bischoff wyraźnie zaznaczył: Myślę, że ludzie zobaczą coś, czego się nie spodziewali. Autorowi książki "Controversy creates cash", trudno nie wierzyć na słowo.

p.

9 komentarzy:

  1. XLrpg chętnie więc dowiem się, jaka jest Twoja wersja wydarzeń. Pospekulujmy i wyłóżmy na stół możliwe wersje zdarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący artykuł ale raczej wątpliwe żeby tak się stało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie można pominąć Kurta Angle skoro mieliby się pojawić Shelton i Haas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że trochę się zagalopowałeś.
    Inwazje - była inwazja ECW Orginals, Był debiut Hogana i Bischoffa. Shane MacMahon ? Jak dla mnie wątpliwe. Shane jest raczej lojalny wobec rodziny. Poza tym po co rezygnowałby z przejęcia największej federacji i stawał przeciw ojcu na czele ratlerka w walce z pitbullem?
    Mam nadzieję, że They na prawdę pomogą TNA, bo chyba nikt nie wątpi, że ta federacja ma potencjał. Tylko, że wciąż nie umieją go wykorzystać. No i zamiast They przydałby się TNA potężny zastrzyk gotówki. Gdbyby They okazali się kimś takim jak Ted Turner.Gdyby TNA wreszcie mogło mieć przynajmniej zbliżony budżet na reklamę, produkcję itd.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje, co do tego, że bez drugiego Teda Turnera, ciężko TNA będzie zrobić coś więcej niż dotychczas. Wydaje mi się jednak, że They powstali dlatego, że niestety nie ma tego zastrzyku gotówki. W ogóle mam wrażenie, że trwa w TNA poszukiwanie innowacji, niszy czegoś co sprawi, że będą mogli się tym wyróżnić. Przejawem tego jest m.in. ReAction. Podejrzewam, że cały ten storyline z they zmierza również do wytyczenia nowego kierunku. Co do Shane'a to jest czysta spekulacja oczywiście i nie koniecznie musi to być on. Ale spójrzmy w jakim położeniu teraz jest. Vince - dożywotni cesarz WWE, Linda - robi karierę w polityce, Stephanie czeka wraz z Triple H na schedę po ojcu. A Shane? Odchodząc z WWE mówił, że chce robić coś na własny rachunek. A jako że jest McMahonem to wrestling płynie mu we krwi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. BFG zapowiada się w tym roku wyjątkowo ciekawie. Często bywa z dużej chmury jest maly deszcz, wiec lepiej dać sobie na wstrzymanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Impakcie nadal zagadka jest nie rozwiązana. Choć wygląda na to, że Bischoff będzie raczej częścią "they". Poza tym świetny występ Flaira i Foleya w last standing matchu - biorąc pod uwagę ich wiek. No cóż czekamy do niedzieli/poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szacunek dla Rica Flaira za taka walke z foleyem. W jego wieku, naprawde imponujace. Nie wydaje mi sie zeby to byla inwazja WWE ale raczej jakas wewnetrzna gra w TNA. Sting i Hogan cos kombinuja, do tego bischoff jest chyba tez w to zaangazowany. Nie rozumiem np. po co kiedys porwali Samoa Joe? Nie rozumiem dlaczego dinero jest razem z nashem i stingiem. Troche to wszystko zagmatwane. Ale to moze dobrze, bo malo przewidywalne. Super, ze Mickie James przyszla do tna. Pewnie bedzie miala wplyw na 4-way. Cos mi sie tez zdaje, ze Kurt Angle nie zdobedzie pasa. W ogole TNA jest duzo ciekawsze niz WWE obecnie. Dlatego mam nadzieje, ze sie im uda. Zreszta my Polacy lubimy kibicować słabszym :) :)

    OdpowiedzUsuń